środa, 3 stycznia 2018

JERRY GARCIA/DAVID GRISMAN - Shady Grove /1996/


1.    "Shady Grove" – 4:19
2.    "Stealin'" – 3:31
3.    "Off to Sea Once More" – 5:48
4.    "The Sweet Sunny South" – 3:25
5.    "Louis Collins" (Mississippi John Hurt)– 5:57
6.    "Fair Ellender" – 6:05
7.    "Jackaroo"– 4:02
8.    "Casey Jones" – 4:07
9.    "Dreadful Wind and Rain" – 4:46
10. "I Truly Understand" – 3:40
11. "The Handsome Cabin Boy" – 6:13
12. "Whiskey in the Jar" – 4:14
13. "Down in the Valley" – 4:59

Jerry Garcia (vocals, guitar);
David Grisman (guitar, mandola);
Bryan Bowers (autoharp);
Joe Craven (fiddle, percussion);
Matt Eakle (flute);
Willow Scarlett (harmonica);
Jim Kerwin - (bass).

Przybyli do Ameryki pod koniec XVIII wieku wraz z wielką fala emigracji szkocko-irlandzkiej. Ponieważ obszary wzdłuż Atlantyku aż po Zatokę Meksykańską były już w owym czasie zasiedlone, powędrowali na zachód, w głąb kontynentu. Swoje domostwa pobudowali wśród lesistych wzgórz Appalachów, ciągnących się szerokim pasmem od Pensylwanii poprzez obie Wirginie aż do Tennessee. Głównym źródłem utrzymania osadników stały się niewielkie farmy, niektórzy znaleźli zatrudnienie w kopalniach węgla, inni zaś pracowali jako drwale lub flisacy. Stany Zjednoczone rozrastały się. Nowe fale emigrantów parły coraz dalej na zachód. Wozy pionierskie ciągnęły wąwozami Gór Skalistych aż do wybrzeża Pacyfiku. Młody kraj przeszedł tymczasem wojnę domową, emancypację Murzynów, wojnę z Hiszpanią. Z dnia na dzień rosły nowe miasta, zmieniało się oblicze Ameryki. Tylko w Appalachach życie płynęło niemal bez zmian. Potomkowie osadników szkockich i irlandzkich po staremu gospodarowali na farmach, ścinali i wypalali drzewo, doglądali bydła. Wiernie też strzegli swoich tradycji. Wieczorami gromadzili się w stodołach na tak zwane barn dances i tańczyli, grali, śpiewali. Ich pieśni, przechodzące od niepamiętnych czasów z ojca na syna, były niejednokrotnie prawdziwymi skarbami szesnastowiecznej poezji ludowej. Inne powstawały na gorąco, inspirowane aktualnymi wydarzeniami. Najpopularniejszymi instrumentami były: gitara, skrzypki i podłużny sześciostrunowy dulcimer. Od połowy dziewiętnastego wieku wielką popularność zdobyło sobie przejęte od murzyńskich niewolników banjo. 
Jerry Garcia, za sprawą swojej ciotki /wielkiej znawczyni muzyki bluegrassowej i country/ od wczesnych lat dziecięcych karmiony był tradycyjnymi pieśniami, nic też dziwnego, że w wolnych chwilach oddawał się takiemu graniu. Ponieważ Garcia był maniakiem grania spuścizna muzyczna po nim pozostała ogromna. Już w 1975 roku wraz z Davidem Grismanem, Peterem Rowanem, Vassarem Clementem i Johnem Kahnem nagrał fantastyczną bluegrassową płytę „Old and in the Way”, która była najlepiej sprzedającym się albumem 1975 roku. Swoją współpracę z Grismanem kontynuował w następnych latach co doprowadziło w 1996 roku do wydania wspólnej płyty „Shady Grove”.
„Shady Grove” jest zbiorem tradycyjnych pieśni ludowych i ballad. To proste piosenki w prostych aranżacjach, granych przez dwóch mistrzów, którzy uwielbiają to co robią. Na całej płycie udaje im się uchwycić dawne uczucie tych piosenek. Muzycznie nie są to rzeczy skomplikowane, a ta prostota ujawniająca się też w instrumentach wykorzystanych jest bardzo ujmująca. Gitara i mandolina-i to wszystko. Proste środki wyrazu powodują, że rychło przenosisz się w odległe czasy i czujesz ten ból kości po całym dniu jazdy przez prerię. Ale jak już wyprzęgniesz konie, rozpalisz ognisko i zagotujesz wodę na kawę to łapiąc za gitarę ulgi doda „Stealin”, „Off the Sea Once More” czy „Down In the Valley”.
Wiele piosenek to prawdziwe kasztany, na wpół zapomniane z dzieciństwa. Inne wydają się początkowa nieznane ale po paru odsłuchach obijają się po głowie. Są tu śpiewy morskie i ballady z czasów wojny domowej, kilka z nich jest naprawdę dziwnych. „Dreadful Wind and Rain” opowiada historię dwóch spacerujących sióstr nad wodą i utopienia młodszej siostry przez starszą w ramach zazdrości o mężczyznę. Kiedy ciało zamordowanej dziewczyny unosi się na brzegu, ktoś wytwarza z niego instrument muzyczny, na ogół harfę lub skrzypce. I ten instrument grając opowiada historie o dokonanym morderstwie. Natomiast „The Handsome Cabin Boy”, jest opowieścią o zdradzie małżeńskiej. Ciemny rdzeń ludowej przeszłości jest odsłonięty w tych i innych piosenkach a Garcia i Grisman sprawiają, że naprawdę tęsknisz za tradycyjnymi wartościami rodzinnymi minionych lat.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz