- Feel Like A Stranger (John Barlow / Bob Weir)
- Mississippi Half-Step Uptown Toodeloo (Jerry Garcia / Robert Hunter)
- Walkin' Blues (Robert Johnson arr. Bob Weir)
- Althea (Jerry Garcia / Robert Hunter)
- Cassidy (John Barlow / Bob Weir)
- Bird Song (Jerry Garcia / Robert Hunter)
- Let It Grow (John Barlow / Bob Weir)
- China Cat Sunflower (Jerry Garcia / Robert Hunter)
- I Know You Rider (Traditional arr. Grateful Dead)
- Looks Like Rain (John Barlow / Bob Weir)
- Eyes Of The World (Jerry Garcia / Robert Hunter)
- Victim Or The Crime (Graham / Bob Weir)
- Help On The Way (Jerry Garcia / Robert Hunter)
- Slipknot! (Jerry Garcia / Phil Lesh / Bob Weir / Bill Kreutzmann / Keith Godchaux)
- Franklin's Tower (Jerry Garcia / Robert Hunter/Kreutzmann)
- One More Saturday Night (Bob Weir)
- Dear Mr. Fantasy (Jim Capaldi / Chris Wood / Steve Winwood)
- Jerry Garcia - guitar, vocals
- Mickey Hart - drums
- Bill Kreutzmann - drums
- Phil Lesh - bass, vocals
- Brent Mydland - keyboards, vocals
- Bob Weir - guitar, vocals
- Branford Marsalis - tenor and soprano saxophone on Eyes Of The World
„Without A Net” jest kolejnym albumem z koncertowym materiałem
wybranym z różnych występów Grateful Dead w okresie od października 1989 do
kwietnia 1990. Płyta ta pojawiła się przed serią zatytułowaną „Dick’s Picks”
zawierającą pełne zestawy nagrań koncertowych z różnych lat działalności
zespołu. Do wybranych koncertów z tej serii jeszcze wrócimy a teraz parę zdań o
„Without A Net”.
Płyta składa się z dwóch kompaktów z podtytułem first set i
second set. Ale są to wybrane utwory z paru koncertów a nie jeden cały show. W
ten sposób pierwszy dysk pochwalić się może idealnym zestawem z doskonałymi
wersjami piosenek z końca lat 80-tych. Na drugim dysku mamy tez brawurowe
wykonania znanych utworów grupy. Co brakuje? Nie ma wersji ”Drums” oraz
„Space”, które grane były w środkowej części drugiego zestawu w latach
osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych.
Koncert otwiera „Feel Like A Stranger” i już na początku
zwraca uwagę świetna forma grupy. Jak zwykle fantastyczne zgranie muzyków
doprowadza do chęci uważniejszego przesłuchania płyty. A jakie sola gitarowe
wychodzą spod palców Jerry’ego! Och, szkoda, że nie mogłem tego zobaczyć i
poczuć na żywo. To była zawsze świetna piosenka na rozpoczęcie koncertu,
obiecująca, że ta noc będzie długa i szalona, zresztą podobnie jak wszystkie
noce z Grateful Dead – szalone i niestety nie zawsze długie (jak dla fana).
Pierwsza płyta zawiera naprawdę miłą wersję „Mississippi
Half Step Uptown Toodeloo” oraz świetnie bujającego bluesa „Walkin’ Blues”.
A „Althea”? To już prawie szczyt, wyżej
już nie można. Po raz kolejny Garcia potwierdza niezwykłą muzykalność swoich
solówek a i jego wokal pomimo upływu lat i różnych doświadczeń życiowych wciąż
jest ok. Można go również usłyszeć w „Bird Song” utworze, który traktują tutaj
podobnie do „Dark Star”. To sucha gałązka wyrwana Naturze. Co można uczynić
Niebiosom wśród poszarpanych liści?
Zagrany bardzo motorycznie z wielką radością „Let It Grow”, to kolejny
numer na płycie. I znowu pochwalić trzeba to co robi Garcia. Szalejące solo
gitarowe tworzy pełne energii jamowe granie. Koniecznie posłuchaj tego!
„Eyes Of the World” jest samą w sobie niewiarygodną piosenką
a jak jeszcze wspomagana jest przez saksofon Brandforda Marsalisa. To jeden z
najlepszych akcentów Grateful Dead. Saksofon oczywiście dodaje jazzowego
kolorytu do jammujących fragmentów utworu. To naprawdę działa. Tym bardziej, że
zespół już nie raz wykorzystywał jazzowe elementy, ot choćby słychać je często
w grze Billa Kreutzmanna.
„Help on the Way”, „Slipknot!” i „Franklin’s Tower”
są połączone w jeden utwór podobnie jak ma to miejsce na albumie studyjnym.
Nagrania te znalazły się na płycie „Blues For Allah”. Ulubionym tekstem
Deadheadów jest końcówka „Help on the Way”: „Bez miłości we śnie, to nigdy się
nie spełni”, a w fenomenalnej wersji „Franklin’s Tower”, Jerry śpiewa: „Jeśli
jesteś oszołomiony, posłuchaj muzyki”. W rzeczy samej. Posłuchaj tej wersji!
Płytę kończy śpiewający przez Brenta Mydlanda cover grupy
Traffic, „Dear Mr.Fantasy”.
Pełen energii i emocji pozwala nam swobodnie oddać się falom
następującego przypływu. Ale szkoda, bo utwór po pięciu minutach zostaje
wyciszony i kończy płytę. W koncercie piosenka ta doprowadziła do finału „Hey
Jude”.
Grateful Dead zadedykował płytę „Without A Net” Clintonowi
Hangerowi, który jest pseudonimem Brenta Mydlanda, które wykorzystywał w
trakcie rejestracji w hotelach. Mydland
zmarł dwa miesiące przed wydaniem płyty.
We wkładce do CD jest naprawdę bardzo ładne zdjęcie Brenta.
Jego córka siedzi obok niego na ławce fortepianowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz