środa, 14 czerwca 2017

CHRISTMAS - Heritage /1970/


01. Zenith — 1:07
02. Rise Up — 3:12
03. Goin’ To Oklahoma — 4:01
04. Something Borrowed — 3:00
05. Point Blank (It Scares Me) — 2:21
06. Zephyr Song — 13:21
07. Bustin’ Out Tonight — 4:46
08. Blues On An Iceberg — 6:01
09. April Mountain — 10:54
10. Heritage — 2:29


Bob Bryden — all vocals, guitars, piano, organ, harpsichord, electric harpsichord, celeste
Rich Richter — drums
Robert Bulger — guitars
Tyler Raizenne – bass


„Heritage” jest wspaniałym drugim albumem najlepszej w Kanadzie kapeli z lat 60-tych i 70-tych grającej muzykę psychodeliczną. W pełni dojrzały jak soczyste owoce pomarańczy, wciąga przy każdym słuchaniu. 
Grupa Christmas wykluła się z kapeli Reign Ghost i nagrała dwie płyty. Obie zawierają znakomitą muzykę twardo utrzymaną w klimacie tego co grały zespoły z zachodniego wybrzeża Stanów, wzbogacone kwasową gitarą oraz melodyjnymi i długimi jamowymi utworami.
Christmas powstał w 1969 roku w Oshawa w prowincji Ontario, w Kanadzie i w lipcu 1970 roku wydał swój debiutancki lp, który zwrócił uwagę mediów, co dało kontrakt płytowy z wytwórnią Daffodil Records. W grudniu 1970 roku ukazała się druga płyta Christmas zatytułowana „Heritage”. Album zebrał bardzo dobre recenzje i został pozytywnie przyjęty przez krytyków, ale nie był komercyjnie opłacalny. Sprzedawał się słabo i wytwórnia postanowiła nie inwestować w promocję płyty. W związku z tym Christmas rozpadł się, aby w 1971 roku pojawić się pod nową nazwą The Spirit Of Christmas. Na szczęście pod koniec lat 80-tych album „Heritage” został wznowiony i gorąco przyjęty przez fanatyków starej dobrej gitarowej psychodelii.
No właśnie, gitarowa, bluesowa jazda obowiązkowa połączona z hard rockiem pokazuje nam ciężką stronę kanadyjskiego rynku muzycznego. Wyróżnia te nagrania wspaniała melodyka poszczególnych nagrań („Rise Up”, „Something Borrowed”) co dowodzi wielkiej wyobraźni muzycznej kompozytorów. Dwa numery mające ponad dziesięć minut wyróżniają się na tym krążku. 
„Zephyr Song”, już od początku atakuje nas gitarą solową rozwijającą się z minuty na minutę w ciężki utwór ale mający w sobie coś optymistycznego. Zresztą obaj gitarzyści, Bryden i Bulger ujawniają tutaj swoje umiejętności. Typowa gitarowa podróż jakich wbrew pozorom niewiele jest w otchłaniach muzycznych. 
„April Mountain” podobnie wypełniony jest gitarami śmigającymi przez cały numer. Ciekawe aranże wskazują, jak wiele kapel późniejszych czerpało pomysły z Christmas. Bob Bryden główny wokalista i kompozytor tak mówi o tej płycie: „Próby odbywaliśmy w starych, gnijących nieużywanych barakach stojących na lotnisku w Oshawy. Mętne popołudnia, dookoła bardzo wysokie chwasty i do tego jesienne słońce. Głośna muzyka zabijała ten nastrój grozy, czyniła go bardziej relaksującym. Ale gdy nadchodziły chłodne wieczory i budynek oświetlony zostawał czerwoną zachodzącą kulą to doznawaliśmy poczucia przypływu dziwnej energii. Czuliśmy się, jakbyśmy usłyszeli coś bardzo wyjątkowego.”

Co dziwne tą płytę nagrali bardzo młodzi ludzie, którzy otworzyli swoje umysły na świat wypełniający ich dookoła. 16-letni perkusista Richard Richter oraz w tym samym wieku basista Tyler Raizenne, 18-letni gitarzysta, Robert Bulger i 19-letni wokalista i główny kompozytor muzyki, Bob Bryder zabierają nas na swojej płycie „Heritage” w głębię gitarowych dźwięków, która rozpływa się po białym płaskowzgórzu wśród ceglanym domów oświetlonych zimowymi promieniami słońca.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz