1. Flying High - 2:48
2. Not So Sweet Martha Lorraine - 4:27
3. Death Sound Blues - 4:27
4. Happiness Is A Porpoise Mouth - 2:52
5. Section 43 - 7:25
6. Superbird - 2:09
7. Sad And Lonely Times - 2:23
8. Love (McDonald, Melton, Cohen, Barthol, Gunning, Hirsh) - 2:27
9. Bass Strings - 5:10
10.The Masked Marauder - 3:12
11.Grace - 7:03
*Country Joe McDonald - Vocals, Guitar, Bells, Tambourine
*Barry Melton - Vocals, Guitar
*David Cohen - Guitar, Organ
*Bruce Barthol - Bass, Harmonica
*Gary Chicken Hirsh - Drums
*Barry Melton - Vocals, Guitar
*David Cohen - Guitar, Organ
*Bruce Barthol - Bass, Harmonica
*Gary Chicken Hirsh - Drums
Dla wielu ludzi rok 1967, więc rok premiery płyty kultowego
zespołu Country Joe & The Fish, określa moment kiedy postawy i filozofie
lat sześćdziesiątych na stałe dopasowały się do zjawiska kontrkultury. Cały
ruch, który wtedy odważnie wkroczył na arenę społeczną szukał w sztuce
pokrewnych dusz.
Muzycy Country Joe & The Fish byli najbliżej tego, co
działo się na każdej ulicy, w każdym mieście w Stanach Zjednoczonych. Hipisi,
Flower Power, muzyka psychodeliczna i LSD są synonimami tamtego lata. Wielu
ludzi chciało i próbowało podróży w głąb siebie lub w bezkresne przestrzenie
kosmosu. Tą podróż ułatwiał im narkotyk zwany popularnie kwasem. Oczywiście
wśród tych ludzi były tez postacie ze świata sztuki i kultury. Stworzyć muzykę
będąc pod wpływem środków halucynogennych jest bardzo trudno. Odbiorca takiej
muzyki też musiałby być osobą znajdującą się w fazie trwania seansu
narkotycznego. Ale można wykorzystywać swoje doświadczenia do napisania
utworów, które mogą słuchacza przenieść w inny wymiar rzeczywistości. I to już
jest osiągalne. Grupy z Zachodniego Wybrzeża Stanów nagrywając płyty czy grając
na żywo zabierały słuchaczy ze sobą, w podróż do krańca nocy. Country Joe &
The Fish grając w Fillmore czy w Avalon Ballroom wraz z Grateful Dead próbował
uchwycić te doświadczenia i przenieść je na scenę oraz do studia.
„Electric Music For The Mind and Body” jest właśnie taką
płytą, która zabiera nas w podróż. To jest ponad czterdzieści minut muzyki
wypełniającej Twoją przestrzeń wewnętrzną, dzięki niej odczuwasz radość i magię docierającą do każdego skrawka Twojego
ciała. Zespół Country Joe & The Fish od początku swego istnienia
zakotwiczony był w psychodelicznej aurze, proponującym antywojenny, ironiczny i
anarchistyczny komentarz polityczny. Debiut grupy sprzedał się wyśmienicie już
w 1970 roku wytwórnia Vanguard wytłoczyła go ponownie i do tego dwa razy.
Jest to płyta należąca do kanonu muzyki tamtych lat,
całkowicie zanurzona w kwasowych odmętach i kosmicznych bezkresach. Rock, folk,
country i blues – to połączenie daje niepowtarzalne efekty („Flying High”).
Podobnie jak stały wzrost tempa i sekwencjonowanie akordów doprowadza w
połączeniu z gitarowymi solami do rozmytych barw kreślonych przez Meltona w
każdym z numerów. Psychodeliczne ballady („Death Sound Blues”, „Grace”) czynią
z tej muzyki nostalgiczną atmosferę, która powoli wchłania się w nasze komórki
i wypełnia je substancją tęczowego odlotu. „Bass strings” miota nami niczym
ziarnkiem piasku, które opada łagodnie na falująca pustynię w zachodzącym
słońcu. A „Section 43”
wypala nam mózg poprzez ostrą gitarę Meltona połączoną z świdrującymi dźwiękami
klawiszy Cohena. Nieprzeciętne, poetyckie objawienia, stworzone przez
McDonalda, są tu jednym z najważniejszych elementów łącząc kwasową mistykę z
radykalnym przesłaniem politycznym. Dzięki tej płycie grupa została szybko
utożsamiana z gniewną kontrkulturą młodzieżową, dla której stała się jedną z
najważniejszych symboli i duchowych posłańców, co zresztą Joe McDonald
potwierdził występując później na Woodstock.
„Electric Music For The Mind And Body” pozostaje do dziś
wysłannikiem ery Wodnika na przyszłe lata, które w bezkresnym oceanie czasu
uciekają nam niewiadomo kiedy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz