1 Witch Burning - 10:26
2 My Sweet Jane - 4:35
3 Why - 2:44
4 You Can't Run My Life - 3:50
5 You're Just a Dream - 3:42
6 Bare Tree - 6:53
7 The Drifter - 3:14
2 My Sweet Jane - 4:35
3 Why - 2:44
4 You Can't Run My Life - 3:50
5 You're Just a Dream - 3:42
6 Bare Tree - 6:53
7 The Drifter - 3:14
*Jim Klahr - Keyboards
*Mike Snead - Guitar, Vocals
*Steve Towery - Drums, Vocals
*Matt Wilson - Bass, Vocals
*Mike Snead - Guitar, Vocals
*Steve Towery - Drums, Vocals
*Matt Wilson - Bass, Vocals
Robert Moog zaprojektował i wykonał jeden z pierwszych
popularnych i szeroko stosowanych instrumentów elektronicznych, który
zaprezentował w 1964 roku na konwencji Audio Engineering Society. Syntezator
ten zyskał szeroką popularność w muzyce progresywnej z początkiem lat 70-tych.
Jednym z pierwszych albumów na rynku amerykańskim gdzie wykorzystane było
brzmienie syntezatora Mooga jest płyta formacji Salem Mass zatytułowana „Witch
Burning”. W 1971 roku czterech kumpli weszło do swojego ulubionego baru w San Valley
, Idaho, baru który dostosowany był do potrzeb studia nagraniowego i nagrało materiał na płytę, którą niestety
nikt nie chciał wydać.
Własnym sumptem muzycy wyprodukowali parę egzemplarzy i
niestety nie udało im się zainteresować jakiejś wytwórni aby ta muzyka ujrzała
światło dzienne.
Na szczęście w 1998 roku wytwórnia Gear Fab Records odnalazła
taśmy i wydała ten lp ku uciesze sporej grupy fascynatów muzyki
psychodelicznej.
Już pierwszy tytułowy numer zaskakuje hipnotyzującą, szaloną
jazdą dźwiękową Jima Klahra na syntezatorze Mooga a wrażenie niesamowitości
potęguje „skrzeczący” wokal jakby czarownika odprawiającego swój rytuał. Przez
ponad dziesięć minut muzyka nabija nasz mózg dźwiękami mrocznych oparów
kłębiących się nad kotłami czarnej magii.
Rytmiczne melodyjne riffy Sneada w „You Can’t Run My Life” i
„You’re Just a Dream” lekko rozluźniają klimat płyty ale nadal jest to ciężki
psychodeliczny rock.
W każdym z utworów wykorzystany jest syntezator ale wcale
nie jest to nachalne i uciążliwe. Spójnie współgra z resztą instrumentów co nie
jest łatwe w tego rodzaju muzyce. Klasą dla siebie jest piękna melancholijna
ballada „My Sweet Jane” a zamykający płytę „Drifter” jest niewykorzystaną szansą na sukces
komercyjny.
To powinien być singiel.
„Witch Burning” zespołu Salem Mass jest interesującą płytą z
fantastycznymi dźwiękami syntezatora Mooga, interesującym wokalem i fajnymi
riffami gitary Sneada.
Żaden z tych siedmiu utworów nie jest wypełniaczem płyty,
trzymają równy, ciężki psychodeliczny poziom.
Silny lp z mnóstwem
fantastycznych chwil.
Kiedy pierwszy raz słuchałem tej płyty myślałem, że jest
dobra, ale nie wyjątkowa. Teraz po paru odsłuchach jestem zadowolony , że mam
ją w swoich zbiorach.
Jest wyjątkowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz