- Imitation Situation 1 (Toccata and Fugue) (Holtzman / Holtzman / Landes / Bach)
- Where Do You Go? (Holtzman / Holtzman / Michael)
- San Francisco Girls (Return of the Native) (Holtzman / Holtzman / Michael)
- Ninety-Nine and a Half (Won't Do) (Pickett / Cropper)
- Man Who Paints the Pictures (Holtzman / Holtzman)
- Filigree and Shadow (Holtzman / Holtzman)
- The Sun Also Rises (Holtzman / Holtzman)
- Day Tripper / We Can Work It Out (Lennon / McCartney)
- Nowadays Clancy Can't Even Sing (Young)
- Unlock My Door (Holtzman / Holtzman / Landes)
- Come With Me (Rainsong) (Holtzman / Holtzman / Landes)
- Rob Landes - piano, organ, harpsichord, clavinette, flute, harp, cello
- Dennis Keller - vocals
- John Tuttle - drums, percussion
- E.E. Wolfe - bass
- Michael Knust - guitar, vocals
- David Angel - strings, horns (tracks 1 to 6)
- Gene Page - strings, horns (tracks 7 to 11)
Zespół Fever Tree pochodził
z Houston w Teksasie a do Kalifornii wyemigrował z początkiem 1968
roku. Zanim muzycy zdecydowali się przenieść do mekki jaką było
San Francisco nagrali singla, który uczcił wdzięki dziewcząt z
Bay Area w piosence „San Francisco Girls (Return of the Native).
Intrygujący singiel niestety ledwo trafił na listę singli
Bilboardu w 1968 roku. Utwór napisała para menedżer/producent,
Scott i Vivian Holtzman, a numer ten deptał po piętach przebojów z
1967 roku: „San Francisco (Be Sure to Wear Some Flowers in Your
Hair), Scotta McKenzie i „San Francisco Nights”, Erica Burdona i
jego The New Animals. Piosenka Fever Tree podtrzymuje koniec tej
trylogii miejskiej.
„San
Francisco Girls (Return of the Native) otwiera się balladą ze
smakowitym, ale nieprawdopodobnym tańcem klawesynu i talerza.
Nastrój łagodzi flet a Dennis Keller ustawia scenę: „Tam jest
lato/ mleczne i miodowe dni/ Och, dziewczyny z San Francisco/ San
Francisco”. Zaduma trwa krótko bo do głosu dochodzi wzmocniona
gitara, która przyspiesza utwór przekształcając piosenkę w
galop. Dochodzą nuty garażowych dźwięków a wokalista z zimnym
sercem przekazuje pocałunek: „Nie próbuj mnie powstrzymać
dziewczyno, nie możesz postawić na swoim/ Nie próbuj mnie
powstrzymać dziewczyno, nic nie możesz powiedzieć/ Żyj tak,
jakbyś chciała żyć i zostań tam, gdzie chcesz/ Ja muszę tylko
iść i wrócić do Bay”. Tempo zmienia się jeszcze kilka razy a
kinowy finał zapoczątkowuje szybująca, przepełniona podtrzymaniem
gitara.
Piosenka
ta znalazła się również na wydanym w 1968 roku albumie grupy
zatytułowanym „Fever Tree”. Elegancka z jednej strony za sprawą
klawesynu i fletu dostaje mocy od gitarzysty Michaela Knusta i
perkusisty Johna Tuttle.
Cała
płyta to kapiąca dawka optymizmu, połączona z serią ballad
nasyconych psychodelią, barokowym popem i folk rockiem. Znajdziemy
tam też muzyczne obrazy odległej klasyki ocierające się o filmowe
doznania Mistrza Ennio Morricone.
Tak zaczyna się płyta,
otwierającą piosenką „Imitation Situation 1 (Toccata &
Fugue) zaaranżowaną na klawiszowy instrument, tak aby pokazać
dotyk i technikę wykonawcy. Ale ten psychodeliczny akord doprowadza
do takiego stanu utraty własnej tożsamości, że jedynie chęć
ucieczki ze zwykłego otoczenia pogłębia cię w oszałamiających
latach 60-tych. Na pewno aranżacje utworów wzbogacone niezwykłymi
partiami orkiestrowymi z wpływami muzyki klasycznej, które nie
tylko odzwierciedlały trend na eksperymentowanie ale w jakiś sposób
wybiegły naprzód, wprowadziły Fever Tree na progresywny szlak. Te
kawałeczki są słyszalne chociaż całość pozostaje w wyraźnym
stanie ciężkiego, bardzo teksaskiego, psychodelicznego brzmienia.
Obok
aranżów muzyka na płycie wyróżnia się niesamowitymi partiami
gitary oraz basu co wraz z mocnym wokalem tworzy niezapomnianą
całość.
W „Where Do You Go?” dostajesz kojący rześki
wieczór odbijający promienie słoneczne na brzegu pustyni a całość
płyty posiada doskonałe rytmy z wężowymi solówkami gitarowymi,
przy akompaniamencie organów. Energiczne, wysokiej jakości numery
wypełniają ten debiutancki krążek Fever Tree. Mocne garażowe
dźwięki podrasowane sfuzzowaną gitarą wypełniają „Ninety-Nine
and a Half”, który jak rzucone kamienie rozpryska wokół
organowych akordów a „Man Who Paints the Pictures” jest jak
lokomotywa opanowana przez bandytów i szalejąca po szynach przez
otwarte pola, całość znajduje nagły koniec wraz z początkiem
„Filigree & Shadow”, piękną utrzymaną w anglikańskiej
atmosferze pieśnią.
O ta płyta ma swoje chwile! Koniec tego utworu
wprowadza nastrój szaleństwa za sprawą pracy przy stole
mikserskim. Psychodelia pełną gębą.
I
oto druga strona zaczyna się „The Sun Also Rises”, dobry czas
dla muzyki. Optymistyczne dźwięki zapewniają poczucie komfortu i
wiary, że przyjdzie nowy dzień. Chodzi o miłość, stary.
Chłopcy
z Fever Tree wzięli na warsztat utwór spółki Lennon-McCartney,
„Day Tripper/ We Can Work It Out”. Zrobili to dobrze. Ciekawie
jest usłyszeć znajomą piosenkę z nowej perspektywy.
Większość
numerów z drugiej strony jest bardziej stonowana w porównaniu do
mocno zaciętej pierwszej strony.
Ale to tutaj jest piosenka Neila
Younga „Nowadays Clancy Can’t Even Sing”, która wprowadza
radosne chwile, wypełnione pewną nutą nostalgii , to tutaj jest
„Unlock My Door” spokój, wyłączenie zmysłów na otoczenie,
pogrążenie się w kwasowym śnie. Otwierasz szeroko oszołomione
oczy i spoglądasz w stronę gwiazd w pamięci nadchodzących żniw.
No i kończący płytę numer „Come With Me” z odgłosami burzy
zarejestrowanymi na żywo, wystawiając mikrofon przez okno studia. I
ta ballada, bez wątpienia nagrana w klimacie Tima Buckleya, jest….
no po prostu piękna. Smutek i żal otoczony przez deszcz i grzmoty
burzy miękko wpada w zaginioną rzeczywistość pozostawiając cię
w samotnym kursie aż po horyzont, gdzie wszystko połamało się i
tańczy.
Dobra płyta, niedawno słuchałem. Dla mnie psychodelia to prekursorka progresu; jest tu już sporo progresywnego myślenia, wiele kompozycji się wydłuża ("Electrallentando" H.P. Lovecraft na przykład, albo "Through with You" The Lemon Pipers, kompozycje z płyty Haymarket Square, Quicksilver, Country Joe & The Fish - wszyscy oni poszerzali pojęcie zwykłej piosenki), zmian tempa, wprowadzanie nastroju, budowanie napięcia itd.
OdpowiedzUsuń