01. Someone's Got a Hold of My Heart [Tight Connection to My Heart] (Bob Dylan)
02. Seeing the Real You at Last (Bob Dylan)
03. I'll Remember You (Bob Dylan)
04. Clean Cut Kid (Bob Dylan)
05. Never Gonna Be the Same Again (Bob Dylan)
06. Trust Yourself (Bob Dylan)
07. Emotionally Yours (Bob Dylan)
08. When the Night Comes Falling from the Sky (Bob Dylan)
09. Something's Burning, Baby (Bob Dylan)
10. Dark Eyes (Bob Dylan)
W 1985 roku Bob Dylan nagrał
płytę „Empire Burlesque”, której brzmienie zostało bardzo
poważnie osadzone w latach osiemdziesiątych. Wiele soczystych i
bujnie kręcących się rytmów wprowadziło go do współczesnego
świata, ukrywając pod niestandardowo posiekaną i nakierowaną
produkcją podmuch prawdziwego rock and rolla. Dylan zaangażował
czarodzieja producenta brzmienia lat 80-tych Arthura Bakera, który
nadał utworom pewnej jednolitości oraz sprowadził ich brzmienie
niczym nie ustępujące innym produkcjom tamtego roku. Dylan chciał,
aby nowy album był sukcesem kasowym i miał współczesne brzmienie.
I to zostało osiągnięte. Jedynym gniotem tej płyty jest utwór
„Seeing the Real You at Last” a błędem jaki popełnił Baker
jest wyeksponowanie do przodu nijakiej perkusji i wokalu Dylana, gdy
w tle dzieją się same fajne rzeczy. Przegapiamy wejście saksofonu
i gitary, a dostajemy łomoczącą w stołek perkusję.
A
reszta nagrań to mogą być prawdziwe hity. O to przecież chodzi.
Płyta
dotarła do 11 miejsca w Anglii i 33 w Stanach, co nie jest złym
wynikiem spoglądając na ówczesne produkcje. Według mnie, Dylan
pokazał tu swoją przewrotność. Kontynuując styl zapoczątkowany
na poprzednim albumie, tutaj jeszcze bardziej wszedł w klimat. Jeśli
ktoś czekał na coś w rodzaju „Vision Of Johanna” to nie dla
niego ta płyta ale jeśli pamiętasz „Jokerman” to posłuchaj.
Czy mogło być inaczej? Dlaczego recenzje tego krążka były raczej
nieprzychylne? Zarzucano mu brak doprowadzenia nagrań do końca,
brak czuwania nad nimi, aby były wspaniałe. Ale dla kogo?
Dylan
od wielu lat nagrywał swoje utwory a potem tracił zainteresowanie
nimi. Zostawiał wolną rękę producentom czy realizatorom a sam
szedł już dalej. Tutaj zrobił dokładnie to samo.
Ron
Wood:”Kiedy w Delcie nagrywaliśmy playback, Bob zawsze zachowywał
się tak samo. Ujawniła się jego słabość. Mówili mu: „
Słuchaj no, Bob, nie potrzeba nam tego”, a on odpowiadał: „No,
cóż. Dobra”. Robili więc miks na swoje ucho, a on stał za szybą
i pozwalał im to robić. Mówiłem mu: „Słuchaj, nie możesz
pozwolić tym facetom... Patrz!!! Nie włączyli chórków!” lub „A
gdzie jest perkusja?!”. Zawsze coś zaprzątało mu głowę,
dlatego nie chciał się wtrącać. Ale gdyby wszedł do pokoju
kontrolnego z tą sama pewnością siebie, jaką miał, gdy
nagrywaliśmy te kawałki, rezultat byłby oszałamiający”.
Mimo
wszystko, mi ta płyta się podoba.
„I’ll
Remember You” to piękna miłosna piosenka, która celuje prosto w
kość serca, i dzieli je na dwie części. Miłość i oddanie jest
głęboko gorzkie, muzyka jest grana z powściągliwością a Dylan
wraz z Madelyn Quebec odkrywa melodię. Frazowanie Boba jest
genialne, a jego desperackie wokale naprawdę chwytają. „I’ll
Remember You” nie robi nic szczególnego, ale robi wszystko dobrze
i przekazuje w ten sposób sporo emocjonalnych treści.
„Clean
Cut Kid” ujawnia nam szaloną jazdę naznaczoną brudnymi
gitarowymi riffami Rona Wooda i niesamowitym rytmem perkusji Antona
Figa a owinięta została ostrym komentarzem politycznym. Tytułowy
„czysty dzieciak” to przeciętny Amerykanin, który radykalnie
zmienił się dzięki swojemu doświadczeniu w trakcie wojny w
Wietnamie. Niestety wrażliwi ludzie ślepo pojmują fałszywe
ideały. Jedną z charakterystycznych cech późnego okresu Dylana
jest jego skłonność do włączania ballad, które stają się
zabójczo popowymi piosenkami. „Emotionally Yours” jest właśnie
tego przykładem. To jedna z najlepszych ballad fortepianowych w
muzyce popularnej.
„Empire
Burlesque” zwraca uwagę jeszcze na coś jeszcze. Posłuchajcie
wokalu Boba. Ta czystość i intonacje oraz opowiadanie głosem
swoistych historii na pewno wzbogaca ten lp. „Never Gonna Be The
Same Again” pokazuje nam serdeczny śpiew Boba a w „When The
Night Comes Falling From The Sky” pojawia się w jego głosie
prawdziwa moc. Ten najdłuższy numer na płycie sunie się leniwie,
niezdarnie a przy tym brzmi bardzo dobrze. Uwielbiam te chrupiące,
dudniące bębny i to załamanie się wstępu, prowadzące do
kluczowego uderzenia gitary dobrze współgrającej z syntezatorami.
Dziwaczna kombinacja syntezatorów i rytmu wojennego sprawnie działa
również w „Something’s Burning, Baby” przedostatnim utworze
na płycie, którą zamyka „Dark Eyes”.
„Dark
Eyes” brzmi jak zagubiony, stary przyjaciel w tłumie nowych
twarzy. Kombinacja harmonijki i gitary jest zwykle zawsze świetna
dla Dylana. I tutaj Dylan był sobą a złowroga, upiorna atmosfera
tego nagrania jest świetnym wyborem do zamknięcia „Empire
Burlesque”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz