01. Taxman - 2:37
02. Eleanor Rigby - 2:05
03. Love You To - 3:06
04. Here, There And Everywhere - 2:21
05. Yellow Submarine - 2:37
06. She Said She Said - 2:34
07. Good Day Sunshine - 2:08
08. For No One - 1:59
09. I Want To Tell You - 2:26
10. Got To Get You Into My Life - 2:35
11. Tomorrow Never Knows - 2:56
- John Lennon – lead vocals, rhythm and acoustic guitars, piano, Hammond organ, harmonium, tape loops, sound effects, cowbell, tambourine, maracas, handclaps, finger snaps
- Paul McCartney – lead vocals, bass, acoustic and lead guitars, piano, clavichord, tape loops, sound effects, handclaps, finger snaps
- George Harrison – lead vocals, lead, acoustic, rhythm and bass guitars, sitar, tambura, tape loops, sound effects, maracas, tambourine, handclaps, finger snaps
- Ringo Starr – lead vocals, drums, tambourine, maracas, handclaps, finger snaps, tape loops
Jak w przypadku każdego zespołu, kariera The Beatles była często zmieniana,
a nawet popychana do przodu, zarówno pod wpływem czynników zewnętrznych, jak i
własnych impulsów twórczych. Naturalne zagłębienie się w „Swingin’ London”
doprowadził muzyków do odkrycia nowych wymiarów rzeczywistości, otworzyło nowe
drzwi poznania, załamało siły widzialne jednocześnie domagając się pełnej
swobody. Ich zażywanie narkotyków bardzo mocno wpłynęło na muzyczne perspektywy
Johna Lennona i George’a Harrisona, a śmierć byłego menedżera Briana Epsteina
zapoczątkowała okres rozpraszających i złych wyborów natury biznesowej oraz
otworzyła wrota dla takich osób jak: Maharishi Mahesh Yoga, Yoko Ono czy
biznesman Allen Klein.
Najważniejszą
z tych zewnętrznych zmian jakie The Beatles wprowadzili było przekształcenie
się w zespół studyjny. Łańcuch wydarzeń, które zapoczątkowały zmieniające się
podejście zespołu do muzyki studyjnej, rozpoczął się przed wydaniem „Rubber
Soul”, ale satysfakcjonujący wynik dało dopiero wydanie 35 minutowej płyty
„Revolver”, której przygotowanie zajęło około 300 godzin pracy w studio a
środki finansowe osiągnęły astronomiczną kwotę jak na rok 1966.
Długoletni
producent Beatlesów, George Martin, słusznie zdenerwowany faktem, że EMI
odmówił mu podwyżki, zrezygnował z pracy w wytwórni w 1965 roku. Martin
wykorzystał swoją siłę stworzenia własnej firmy, a połączone siły zespołu i
producenta stworzyły mechanizm nazwany Abbey Road. The Beatles mogli teraz
poświęcić się pracy w studio, korzystając w pełni z nowych osiągnięć przy
nagrywaniu dźwięku, odkrywać nowe instrumenty oraz udoskonalać własną muzykę,
rozwiązując problemy, gdy takowe powstawały.
„Revolver” to
morze stylów i inspiracji, przede wszystkim będące wynikiem eksperymentów grupy
z LSD. Ale to nie tylko „apetyczne” nagranie. Zawiera tak różnorodne style, jak
muzyka hinduska, acid rock, kameralny pop. Jest to praca grupy ludzi, którzy
naprawdę docenili muzykę i próbowali wyposażyć swój park rozrywki w tak
różnorodne dźwięki, jak tylko mogli.
Od strony
produkcyjnej „Revolver” był rewolucyjny pod wieloma względami. Producent George
Martin był pionierem techniki zapętlania dźwięków, odwracania taśmy,
wykorzystywania pełnej armii nowych instrumentów, o których nigdy wcześniej nie
słyszano w paradygmacie muzyki rockowej. Spójrz na spis instrumentów
wykorzystanych na płycie, to tutaj zmysłowe dźwięki indyjskich sitarów i
tamburynów siedzą obok marakasów, dzwonków i instrumentów klawiszowych. Podczas
gdy wiele z tych technik stało się powszechne w dzisiejszym świecie to wtedy w
1966 roku było to podejście całkowicie wyjątkowe i nowatorskie.
„Revolver” to
z pewnością jedno z najważniejszych dzieł muzyki XX wieku.
The Beatles z
niezmierną łatwością zmieniają tutaj tradycyjne pojęcie rocka, podnosząc go na
wyżyny sztuki, za co trzeba być im wdzięcznym.
I to tutaj
mamy jedną z największych pereł psychodelicznej pracy w studio, to tu znajduje
się utwór, który zmienił świat i spojrzenie na pracę w czterech hermetycznie
zamkniętych ścianach, to tutaj pogrywa jeden z najpiękniejszych utworów
brytyjskiej psychodelii.
„Tomorrow
Never Knows”.
Och, być
młodym w latach sześćdziesiątych, co? Nie wyobrażam sobie efektu słyszenia
czegoś, co nie przypominało niczego, co słyszałem wcześniej-to jak próba
wyobrażenia sobie koloru, którego nikt wcześniej nie widział, ale gdy „Tomorrow
Never Knows” wyleciał po raz pierwszy z głośników na całym świecie to odczucia,
które wywołuje musiały być hipnotyzujące, połykając to światło otwierały się
nowe strumienie świadomości. Nieziemski dźwięk, krzyczące pętle taśm musiały
być oszałamiające dla słuchacza balansującego na skraju piekła.
„Tomorrow
Never Knows” kończy ten album a zaczyna go kompozycja Harrisona „Taxman”,
prawdziwy rocker wyróżniający się świetną ścieżką basu będącą nie do zniesienia
i gitarowym solo, krótkim ale kuszącym. Ta piosenka sprawia, że masz ochotę
powiedzieć urzędnikowi podatkowemu żeby pocałował cię w dupę. Pieśń „Eleanor
Rigby” to „symfonia dla nikogo”, która daje samotnym ludziom muzykę, która kipi
i chwyta samą siebie, gwałtownie krusząc gęste smutne cienie.
Marzycielskie
teksty idealnie pasują do wizyjnego utworu Lennona „I’m Only Sleeping”.
Wsteczne gitarowe solo tworzy abstrakcyjny krajobraz snów, który nie pozwala
słuchaczowi obudzić się.
Zainteresowanie
Harrisona hinduską muzyką w pełni widzimy w „Love You To”, gdzie instrumentacja
oparta jest na tradycyjnej muzyce indyjskiej. McCartney natomiast pokazuje nam
piosenki w swoim stylu, Temat miłości w pełni wypełnia łagodną „Here, There And
Everywhere” oraz wesołą „Good Day Sunshine”. Ciekawym pomysłem jest
wykorzystanie możliwości wokalnych Ringo Starra w piosence „Yellow Submarine”.
Jak wiadomo Ringo nie jest niesamowicie wokalny więc Paul zdecydował o
stworzeniu zabawnej abstrakcyjnej piosenki dla dzieci z pełnym wkładem wokalnym
Starra co okazało się wspaniałym pomysłem.
„And Your
Bird Can Sing” to tajemnicza i kreatywna piosenka zagrana na dwóch różnych
riffach gitarowych a „Dr. Robert” to kolejna opowieści napisana przez Lennona
pod wpływem LSD. To piosenka o dentystach, którzy najpierw dali kwas Lennonowi
i Harrisonowi a potem wzięli się za leczenie. Trzecim i ostatnim wkładem
Harrisona w „Revolver” jest „I Want To Tell You”, komentująca własne uczucia i
stan umysłu autora. Melodia zainspirowana hinduską muzyką zanika wewnątrz
podczas wyciszania a dysonansowe pianino McCartneya tworzy zabawne i
intrygujące słuchanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz