1. Nobody But Me (Isley, Isley) - 2:16
2. Foxey Lady (J. Hendrix) - 2:26
3. Shaman (De Azevedo) - 2:14
4. Flower Grave (Belley) - 2:14
5. Dance on Through (Whittington) - 3:03
6. Turn On Your Love Light (Malone, Scott) - 2:13
7. It's Fun to Be Clean (De Azevedo) - 2:06
8. Black Is the Color of My True Love's Hair (Trad. arr. by De Azevedo) - 4:24
9. This Lonely Town (Leatherwood, Scheri) - 2:22
10.Sueno (Belley, Markulin, Pachuta, Tatman) - 2:06
11.Serenade To Sarah (De Azevedo) - 1:58
2. Foxey Lady (J. Hendrix) - 2:26
3. Shaman (De Azevedo) - 2:14
4. Flower Grave (Belley) - 2:14
5. Dance on Through (Whittington) - 3:03
6. Turn On Your Love Light (Malone, Scott) - 2:13
7. It's Fun to Be Clean (De Azevedo) - 2:06
8. Black Is the Color of My True Love's Hair (Trad. arr. by De Azevedo) - 4:24
9. This Lonely Town (Leatherwood, Scheri) - 2:22
10.Sueno (Belley, Markulin, Pachuta, Tatman) - 2:06
11.Serenade To Sarah (De Azevedo) - 1:58
*John "Dick" Belley - Vocals, Guitar
*Joe "Ting" Markulin - Vocals, Guitar
*Mel Pachuta - Vocals, Bass
*Mike Tatman - Drums
*Joe "Ting" Markulin - Vocals, Guitar
*Mel Pachuta - Vocals, Bass
*Mike Tatman - Drums
Piosenka „Nobody but Me” grupy The Human Beinz na zawsze
zapisała się w umysłach każdego, kto żył w epoce lat sześćdziesiątych. W
styczniu 1968 roku osiągnęła ona ósme miejsce na liście Bilboardu. Jest to nowa
wersja utworu zespołu Isley Brothers ale jak posłuchasz ich obu…. Ja wracam z
przyjemnością do tego co zrobiło czterech nastolatków z Youngstown, w stanie
Ohio.
W książce „The New Book of Rock Lists” Dave Marsh i Dave Bernard
twierdzą, że “Nobody but Me” jest najbardziej
negatywną piosenką wszechczasów. Muzycy The Human Beinz używaja słowa
„nie” co najmniej sto razy a słowa „nikt” czterdzieści sześć razy i to wszystko
w ciągu 2:16 sekund.
Zaczynający się od pulsującej, jednonutowej linii basu utwór
wraz z natarczywymi uderzeniami perkusji, szybko dochodzi do rytmicznych
powtórzeń słowa „nie”. Chryste, nie upłynęło jeszcze 30 sekund, a piosenka już
mnie uzależniła. Bas i perkusja kontynuują pulsację a melodia przechodzi do
bluesowych rytmów, podczas gdy wokalista dochodzi do refrenu i wyśpiewuje słowo
„nikt” tam i z powrotem. Gitarowa solówka podburzona amfetaminowo-punkowym
dźwiękiem dostarcza kąśliwego dostrojenia a bas przenosi większość melodycznej
wagi. Jest prosty, chwytliwy i zwięzły jak cholera. Chcesz potańczyć, nie ma na
co czekać, „Nobody but Me” daje ci taką możliwość jak żaden inny utwór w
świecie. Uzależnia? Już to pisałem? Włączam repeat!!
The Human Beingz rozpoczął działalność muzyczną w 1964 roku, kiedy to czterech
młodych chłopaków spotkało się i postanowiło założyć zespół.
M.Pachuta:”Graliśmy
głównie w stylu zespołów z lat pięćdziesiątych wykorzystując kilka melodii
brytyjskich grup rockowych. Od końca 1964 roku aż do wiosny 1966 roku
zdobyliśmy pewną lokalną popularność. Występowaliśmy w nocnym klubie a nasze
muzykowanie zyskało sympatię stałych bywalców tegoż klubu. Pozwoliliśmy urosnąć
naszym włosom i już na całego pasowaliśmy do tego całego ruchu lat
sześćdziesiątych”. The Human Beingz został w tamtym czasie fenomenem w regionie Ohio. Wszystkie okoliczne kluby
chciały aby grupa u nich występowała. George Rousher, przyjaciel zespołu a
jednocześnie pracownik sklepu z płytami, ciągle powtarzał przedstawicielowi
sprzedaży płyt Capitol, aby zainteresował się grupą. I stało się. Po ich
wysłuchaniu zespół podpisał kontrakt z wytwórnią. Oburzeniem muzyków była
dokonana przez wytwórnię samowolna zmiana nazwy grupy na The Human Beinz. I nie
można było już tego zmienić!
Nagrań na debiutancki lp dokonano w 1967 roku a płyta
„Nobody but Me” ujrzała światło dzienne w 1968 roku. Utworów utrzymanych w
klimacie tytułowego nagrania nie znajdziesz na niej wiele ale i tak mamy tutaj
parę urokliwych i nader melodyjnych piosenek wartych poznania. Ot, choćby
„Dance on through”, mający zabawny wstęp poparty melodią kojarzoną z
poczynaniami Manfreda Manna. Prosta, zabawna i łatwo wpadająca w ucho piosenka
na każdą porę roku. Masz chandrę? Źle się czujesz? Posłuchaj „Dance on through”
a złe myśli odpłyną daleko.
Kolejne, melodyjne typowe dla lat sześćdziesiątych
utwory „The Shaman”, „Flower Grave” czy „Sueno” wspaniale wypełniają dźwiękami
kolejne rowki płyty. Pełne zadumy i melancholii „Sueno” miło sączy się,
wpływając powoli i wypełniając otaczającą nas chwilę. Ale mamy tu też pełną
zadziorności wersję „Turn on Your Love Light” zagraną z podobną werwą jak numer
tytułowy oraz pełen psychodelicznych dźwięków „Black Is the Color Of My True
Love’s Hair”. To tradycyjna melodia opracowana przez producenta płyty Lexa De
Azevedo, który wypełnił ją orkiestrowymi, pełnymi niepokoju dźwiękami. Całość
kończy „Serenade To Sarah”, psychodeliczna ballada mająca w sobie tęsknotę i
czas utraconej miłości.
„Nobody but Me”, to płyta jakich powstało w tamtych latach
wiele, no przecież były to najlepsze lata dla muzyki i jestem bardzo
zadowolony, że takie rzeczy leżą u mnie w szafie i mogą często gościć w moim
odtwarzaczu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz