01 Bullfrog Blues 7:21
02 Sweet Sixteen 10:57
03 I'd Rather Be The Devil 5:10
04 Dust My Broom 5:46
05 Wish You Would 8:03
06 When Things Go Wrong 9:08
.02 Sweet Sixteen 10:57
03 I'd Rather Be The Devil 5:10
04 Dust My Broom 5:46
05 Wish You Would 8:03
06 When Things Go Wrong 9:08
Vocals – Bob Hite
Bass – Larry Taylor
Drums – Adolfo (Fito) de la Parra
Guitar – Henry Vestine
Harmonica, Vocals, Slide Guitar – Alan Wilson
Ciężka praca, wyzysk, brak jakichkolwiek praw oraz
okrucieństwo to była dola ciemnoskórych Afrykańczyków, których los rzucił na
plantacje amerykańskich wyzyskiwaczy. Siłę przetrwania dawały Murzynom pieśni
tzw. work songi, czyli proste, silnie zrytmizowane utwory śpiewane w czasie
pracy oraz śpiewy religijne wykonywane podczas nabożeństw. W ciągu niewielu lat od zniesienia
niewolnictwa wszystkie te songi, pieśni religijne oraz świeckie ballady zaczęły
stapiać się, tworząc nową formę muzyczną tzw. blues.
Termin blues pochodzi od słowa blue - czyli smutek, przygnębienie.
Niemal wszystkie
teksty bluesowe cechuje charakterystyczna nuta melancholii.
Nie są to pieśni
protestu, blues po prostu opisuje życie takie, jakie ono jest, bez
przejaskrawień i ubarwień.
Bob „The Bear” Hite i Alan „Blind Owl” Wilson dwaj kolekcjonerzy płyt z muzyką
bluesową postanowili swoją fascynację oraz miłość do tej muzyki przekazać
szerszemu gronu.
W 1966 roku założyli zespół, którego nazwę Canned Heat wzięli z nagrania Tommy Johnsona z 1928 roku.
Obok dwójki założycieli Canned Heat tworzyli : gitarzysta Henry „The Sunflower”
Vestine, basista Larry „The Mole” Taylor oraz perkusista Adolfo „Fito” de la Parra. Grupa wystąpiła na dwóch
znaczących imprezach lat sześćdziesiątych w Monterey i w Woodstock gdzie
została przyjęta owacyjnie. Miała również swoje trzy wielkie światowe przeboje
:”On the Road Again” , „Going Up The Country” oraz „Let’s Work Together”.
Niestety 3 września 1970
A.Wilson popełnił samobójstwo przez co ten najlepszy skład Canned Heat
przestał istnieć. Grupa się nie poddała, przetrwała i występuje do dziś ale nie ma już z nami ani
B.Hite’a /zmarł na atak serca w 1981 roku / ani H.Vestine’a /zmarł w 1997
roku/.
Grupa nagrała mnóstwo płyt , nie wszystkie samodzielnie.
Towarzyszyła muzykom bluesowym, swoim idolom m.in. John Lee Hookerowi czy
Memphis Slimowi.
A ja chciałbym zwrócić uwagę na jeden album.
„Live At Topanga Corral” płyta nagrana na żywo ale nie jak
sugeruje tytuł w Topanga tylko w klubie Kaleidoscope w Hollywood w Kalifornii.
A dlaczego tak?
Canned Heat związany był kontraktem płytowym z Liberty
Records, muzycy chcieli wydać krążek z materiałem koncertowym właściciele
wytwórni nie zgadzali się. Skip Taylor manager grupy powiedział w Liberty ,że
ten materiał nagrany został w trakcie koncertów w 1966 i 1967 roku w Topanga
Corral. Materiał ujrzał światło dzienne wydany przez wytwórnię Wand Records.
Jakość nagrań ma charakter bootlegowy ale nie przeszkadza w uczestniczeniu w
tej wielkiej uczcie.
Mamy szczęście ,że możemy posłuchać Canned Heat jak grał na
żywo. Już pierwszy numer „Bullfrog Blues” pokazuje zespół w wielkiej formie
muzycznej. Niezwykle dynamiczne podejście do tematów bluesowych podbarwione
fantastycznymi solówkami A.Wilsona i H.Vestine’a wywołują ciarki na plecach.
Już w pierwszym numerze gitary ścierają się ze sobą muzycy improwizują by na
chwilę złapać oddech delty Mississippi i pogrążyć się w zakamarkach ciemnych
uliczek. W utworze „Dust My Broom” A.Wilson używa techniki slide przez co tworzy pewną gładkość i melodyjność.
Wirtuozerskie wykonanie tego numeru doprowadza Canned Heat do szczytu swoich
możliwości a płytę „Live At Topanga Corral” stawia w kanonie muzyki blues
rockowej. Co poświadcza ostatni utwór na albumie. Istny klejnot, pełen
dramaturgii i ekspresji „When Things Go Wrong”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz