Muzycy Grateful Dead zawsze chcieli aby dźwięki
jakie wydobywały się z ich instrumentów idealnie słyszane były przez
publiczność w trakcie koncertów. To był ukłon w stronę swoich fanów,
którzy obojętnie w jakiej przestrzeni przebywaliby w trakcie koncertu, winni
zawsze mieć ten sam odbiór muzyki grupy. Wieloletnia praca nad doskonaleniem
dźwięku podczas koncertów zaowocowała systemem nagłaśniającym nazwanym Wall Of
Sound.
Już
w latach sześćdziesiątych inżynier dźwięku zespołu Oswald „Bear” Stanley
pracował nad udoskonaleniem brzmienia grupy. W 1972 roku wraz z Danem Healy i
Markiem Raizene oraz przy współpracy Ricka Turnera, Rona Wickershama i
Johna Curly’a powstał system składający się z sześciu niezależnych systemów
dźwiękowych przy użyciu jedenastu oddzielnych kanałów.Każdy z instrumentów miał
swój osobny kanał i zestaw głośników.
W
Wall of Sound działały dwie oddzielne konfiguracje:
1. 89 300-watowych wzmaxcniaczy tranzystorowych i trzy 350-watowe
wzmacniacze lampowe, generujące łącznie 26.400 watów mocy audio.
Łącznie 604 głośniki.
2. 586 głośników JBL,54 głośniki wysokotonowe Electrovoice zasilane przez
48 wzmacniaczy McIntosh MC-2300 /48 x 600 = 28 800 watów ciągłej (RMS)
mocy.
W
ten system włączona była technologia quadrophonic.
Ten
idealny dźwięk docierał na odległość 180 metrów . Po osiągnięciu tej odległości
czynniki atmosferyczne (wiatr, turbulencja powietrza) powodują pogarszanie się
jakości nagłośnienia. Wielkie stadiony na których zespół występował na
szczęście były krótsze (do 130
m ) więc system spełniał swoja funkcję.
Wall
of Sound powoli rozbudowywany był z koncertu na koncert. Oficjalnie pierwsze
fragmenty systemu pojawiły się 9 lutego 1973 roku podczas koncertu w Palo Alto
w Kalifornii.
W
pełnej wersji nagłośnienie to pojawiło się 23 marca1974 w Cow Palace gdzie
pomyślnie przeszło testy. Ogólnie system ten wykorzystany był przez grupę
czterdzieści razy, po czym niestety wielkie koszty związane z utrzymaniem go
(m.in. wzrost cen paliwa w Ameryce) doprowadziły do zaniechania używania go.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz