- Little Maggie
- Rainbow
- Pocketful of Golden
- Embrace Another Fall
- Turn It Up
- A Stolen Kiss
- Somebody There
- Poor Howard
- House of Love
- Up on the Hollow Hill (Understanding Arthur)
- Arbaden (Maggie’s Babby)
Dla wielu
muzyków, którzy kiedyś byli częścią jednego z najbardziej udanych zespołów w
historii muzyki, dzień rozpadu grupy jest jednym z najgorszych dni w ich życiu.
Ten dzień może oznaczać koniec ich kariery. Historia muzyki jest pełna
przykładów artystów, którzy nie osiągnęli tych wyżyn co z zespołem. Obejmuje to
byłych członków The Beatles, The Rolling Stones, Pink Floyd czy Led Zeppelin.
Ale nie dotyczy to Roberta Planta.
Zaczął
tworzyć i wydawać płyty, które wraz z nim dorastały do poważnego wieku i które otaczała
magia i świat nieistniejący wokół. Jego solowa twórczość od początku przynosiła
złote i platynowe krążki. I od samego początku jest to muzyka obok której nie
przejdziesz obojętnie. Podczas gdy Jimmy Page wciąż tęskni za dawnymi czasami,
Plant nadal poszukuje nowych horyzontów do eksploracji, niezależnie od tego czy
są to rock, folk, country czy blues.
Nagrywając
dziesiąty swój album Plant wspomógł się grupą zaprzyjaźnionych muzyków, którzy
występują pod nazwą The Sensational Shape Shifters i m.in. to dzięki nim
skierował swoją muzykę w różne kierunki. Częściowo wynikało to z eklektycznego
i jakże ciekawego doboru instrumentów, których używali i o których pewnie wielu
z nas pierwszy raz usłyszało. Justin Adams grał na bendirach, djembe, gitarach
i tehardancie. Liam „Skin” Tyson grał na banjo i gitarze, Dave Smith na
perkusji, a Juldeh Camara na kologo i ritti. John Baggott używał klawiszy, moog
bass, pianino, tablę i loopy. Billy Fuller grał na basie, omnichordzie,
kontrabasie i zajął się programowaniem perkusji. Nicola Powell zaśpiewała w
numerze „Poor Howard”, a Julie Murphy w „Embrace Another Fall”. Robert Plant
dostarczył swój charakterystyczny główny wokal i wyprodukował „Lullaby and… The
Ceaseless Roar”, który został wydany w 2014 roku.
Otwierająca
płytę tradycyjna pieśń „Little Maggie” łączy muzykę afrykańską, folkową i elektroniczną z doskonałym efektem.
To tylko banjo, brzęczący bas, dudniąca perkusja i perkusjonalia, które tworzą
tło dla czułego, beznamiętnego wokalu Planta. Pulsująca aranżacja jest fuzją
gatunków muzycznych, które przenikają się wzajemnie. Później numer nabiera
celtyckiego charakteru gdy pojawiają się flety. To sygnał, ze wokal Roberta i
aranżacja nabierają mocy. Ale to następny numer dostarcza wielkie emocje.
Grzmiąca perkusja uderza w „Rainbow”. Celowo napędzające gitary i bas dołączają
jako tło dla wokalu Planta. Jest on szczery i powściągliwy. W międzyczasie
aranż emanuje dramatyzmem. Stonowane, gruchające harmonie, towarzyszą
Robertowi, który opowiada o wielkich podróżach i cudach świata przyrody.
„Pocketful of Garden” to kolejny utwór, w którym gatunki muzyczne i wpływy
stapiają się w jedno. Słychać tu elementy elektroniki, folka, rocka i afrykańskich
rytmów a całość przywołuje ducha Zeppelina. Uwolnione gitary wraz z perkusją i
syntezatorami tworzą urzekające tło dla wokalu Planta. On nie tylko śpiewa
teksty, on brzmi tak, jakby je przeżył, ponieważ tchnie w nie życie, znaczenie
i emocje. Jest tu też „Embrace Another Fall” piękna miłosna piosenka, którą
otwierają fale tęsknych syntezatorów. Dołącza do nich wybrana gitara i wybuchy
perkusji. Kiedy wchodzi wokal, jest to mieszanka dramatu, nadziei i pasji.
Dusza zostaje przebudzona, uratowana ze snu przez kochankę. Za nim wybuchy
palących gitar, pęczniejące syntezatory i pulsująca perkusja łączą się. Zbyt
szybko wszystko się kończy. Zastępuje je jednak eteryczne piękno wokalu Julie
Murphy. Jest on niesiony w tęsknej atmosferze, w której dramat i piękno siedzą
obok siebie. Chyba najbardziej rockowym numerem na płycie jest „Turn It Up”. Wampiryczny
wokal Planta i rozdzierający gitarowy riff odgrywają główne role w tekście
pełnym społecznych komentarzy na temat Ameryki XXI wieku. „A Stolen Kiss” to
ballada oparta na pianinie, która jest bardzo atrakcyjna. To stonowana ballada.
Ból i tęsknota wypełnia wokal, który „patrzy, jak dni uciekają”. Gitara szlocha
a całość zawiera subtelne nuty. Popowa „Somebody There” zabiera nas w
młodzieńcze lata. To hołd wspaniałej rockowej przeszłości Roberta. Szarpiące,
świdrujące gitary ustawiają scenę dla Planta. Zespół dba o to aby nie
przytłoczyć wokalu Roberta, czuwając by zadumany głos zajmował centralne
miejsce. Następnie następuje „Poor Howard” i jest to kolejna mieszanka stylów,
która działa naprawdę dobrze. Podobnie jak „House of Love”, w którym subtelny
wokal Planta jest przekonywujący a odważna perkusja czuwa nad całością.
Tajemniczy i klimatyczny jest wstęp do „Up on the Hollow Hill (Understanding
Arthur)”. Gitary szlochają, rozbrzmiewając w oddali. Sekcja rytmiczna prowadzi
aranżację do rozdzierających i zgrzytających dźwięków gitar stanowiących
akompaniament dla dramatycznego wokalu Roberta. Dodaje to tajemniczego,
atmosferycznego brzmienia temu klasycznemu rockowemu krajobrazowi. Zamykające
„Arbaden (Maggie’s Babby)” jest klamrą spinająca całość. To hipnotyzujące
połączenie bluesa, rocka i nawiedzonej elektroniki.
I wiesz co?
Czasami po
wysłuchaniu muzyki zbierasz szczękę z podłogi, a słowa nie są w stanie oddać
tego co usłyszałeś.
I tak jest
właśnie z tą płytą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz