02. Crippled Inside – 3:47
03. Jealous Guy – 4:12
04. It's So Hard – 2:24
05. I Don't Wanna Be A Soldier Mama – 6:04
06. Gimme Some Truth – 3:14
07. Oh My Love (John Lennon, Yoko Ono) – 2:42
08. How Do You Sleep? – 5:34
09. How? – 3:41
10. Oh Yoko! – 4:16
Ledwo rok wcześniej John Lennon na „Plastic Ono Band”
mówił nam, że „sen się skończył”(„God”) a teraz karze nam marzyć od nowa.
Lennon zdaje się uważać, że marzenie Beatlesów nie sprawdziło się, więc próbuje
je stworzyć sam, pokojową utopię bez granic, w której świat będzie mógł „żyć
jak jeden”, bez tych kłótni, i że The Beatles nie są już najlepszym sposobem na
odnalezienie tego świata. Tylko, że świat miał pretensje do Lennona za
prawdopodobnie niesławny wers z albumu: „wyobraź sobie, że nie masz żadnych dóbr”,
podczas gdy sam był multimilionerem. Cóż za sprzeczność! A może jednak? Piosenka
„Imagine” jest spełnieniem życzeń Johna o tym, jak chciałby, aby wyglądał świat
(i jak większość z nas, skrycie lub nie, chciałaby aby wyglądał) – nigdy nie
twierdził, że to marzenie łatwe do zrealizowania, a jedynie, że być może
pewnego dnia się spełni. Tak czy inaczej, album „Imagine” przypomina nieco
pierwotną szczerość pierwszej płyty Lennona „Plastic Ono Band”, tylko że z
pełną premedytacją John dodał do niego „słodzik”. Powstała płyta będąca taka
jak debiut tylko z odrobiną cukru i jest: „dla takich konserwatystów jak
Ty!”-powiedział Lennon podczas jednej z rozmów Johna i Paula w prasie
muzycznej. No cóż, tak. Bez wątpienia „Imagine” okazał się najlepiej
sprzedającym się albumem w karierze Lennona i to właśnie ten album lepiej niż
jakikolwiek inny oddaje człowieka i jego sprzeczności. Gniewny Lennon,
przestraszony Lennon, winny Lennon, zakochany Lennon, zabawny Lennon, zmęczony
Lennon: jeśli „Plastic Ono Band” jest najlepszym albumem Lennona pod względem
pokazania nam jego prawdziwego wnętrza, to „Imagine” jest najlepszym albumem
Lennona pod względem pokazania nam twarzy, którymi dzieli się ze światem.
Zwróćcie uwagę, jak na tak dobrze sprzedającą się płytę,
jest ona bezkompromisowo szczera i kontrowersyjna. „I Don’t Wanna Be A Soldier”
nie jest bynajmniej najlepszą antywojenną pieśnią, jaką kiedykolwiek napisano,
ale biorąc pod uwagę liczbę egzemplarzy, jaką rozeszła się „Imagine”, może być
najlepiej sprzedającą się i najczęściej słuchaną antywojenną piosenką w
historii. Zauważmy, wydana w czasach, gdy reakcja Richarda Nixona na pokojowe
protesty przeciw Wietnamowi była nieproporcjonalna. „Gimme Some Truth” jest
najbardziej kontrowersyjną piosenką, jaką Lennon kiedykolwiek napisał. Pluje w
niej na polityków i światowych przywódców, którzy udają, że wszystko jest w
porządku, podczas gdy najwyraźniej nie jest. Melodia w „Crippled Inside” może i
prowadzi nas do wesołego tańca, ale tekst o tym, że każdy dorosły jest w
rozsypce, a jeśli nie jest to tylko się okłamuje, to ciężki temat w 1971 roku,
podany niemal samoświadomie jako żart. Nawet sam numer „Imagine” jest mocny,
jak hymn światowy. Nie ma bardziej „komunistycznych” przebojów niż te, a
wydawanie takich piosenek w Stanach Zjednoczonych w 1971 roku, w czasie, gdy
próbuje się wjechać do kraju, aby tam zamieszkać, było nader odważnym
posunięciem. W „How Do You Sleep?” Lennon traktuje Paula McCartneya jako
najnowszego kozła ofiarnego i źródło wszelkiego zła-prawdopodobnie
niesprawiedliwie, choć nigdy się nie dowiemy, co tak naprawdę zaszło między
nimi pod koniec czasów Beatlesów.
No i kolejna sprzeczność. Album „Imagine” jest zarówno
bardziej, jak i mniej ważny od „Plastic Ono Band”. Płyta z 1970 roku była
ostatnim słowem Lennona o jego bólu i uczuciach. Pod względem muzycznym była
surowa i to pokazywało jej klasę. Jednak „Imagine” jest ważniejsza po prostu
dlatego, że to właśnie na nim większość fanów zaczyna zwracać uwagę na Lennona,
a on powoli wypracowuje swoje solowe brzmienie. Jest punktem, w którym Lennon
wreszcie robi dobry użytek ze swojego gwiazdorskiego nazwiska. Jeśli kochasz
muzykę do tego stopnia, że bez niej twoje życie uległoby nieodwracalnemu
zniszczeniu, to uważaj bo może ona być kapryśnym mentorem. Może sprawić, że
wzniesiesz się na wyżyny tak radosne, że twoje serce poczuje się jak gdyby
miało zerwać swoje włókniste kajdany. Może też wpędzić w taką rozpacz, że nie
ma sensu dalej żyć. Może wywołać frustrację, gniew, empatię, miłość, pogardę,
obojętność i śmiech w równych proporcjach. Pewnie to znasz. I tu masz wyjątkową
rzecz, za jednym posiedzeniem dostajesz całą tą porcję uczuć.
Słuchaj „Imagine”.
I jeszcze zwróć uwagę.
Jak już pisałem piosenka „Imagine”, hymn światowy znaczy
bardzo wiele. I z tekstem Lennona, który mówił o marzeniach i utopii rywalizuje
ona z „I have a dream” Martina Luthera Kinga. I wyobraźcie sobie, że wciąż,
nawet na ułamek sekundy świat nie zbliżył się do tej utopii i pewnie tak już
pozostanie.
„Wyobraź sobie, że nie ma państw/ To nie jest trudne do
osiągnięcia/ Nie ma za co zabijać, ani poświęcać życia/ I nie ma religii/
Wyobraź sobie, że wszyscy ludzie żyją w pokoju”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz