- Dark Star > Jam (Jerry Garcia / Mickey Hart / Bill Kreutzmann / Phil Lesh / Ron McKernan / Bob Weir / Robert Hunter)
- Sugar Magnolia (Bob Weir / Robert Hunter)
- St. Stephen (Jerry Garcia / Phil Lesh / Robert Hunter)
- Not Fade Away (Norman Petty / Charles Hardin)
- Going Down The Road Feeling Bad (Traditional arr. Grateful Dead)
- Not Fade Away (reprise) (Norman Petty / Charles Hardin)
- Jerry Garcia - lead guitar, vocals
- Keith Godchaux - keyboards
- Bill Kreutzmann - percussion
- Phil Lesh - bass, vocals
- Bob Weir - guitar, vocals
Wierzcie
lub nie, ale był taki czas kiedy nie było ponad stu oficjalnych wydań nagrań na
żywo Grateful Dead. Społeczność handlująca taśmami zespołu była najbardziej
aktywną i oddana grupą traderów, ale występy te były często taśmami niskiej
jakości i trzeba było mocno się wsłuchiwać aby poczuć tą całość. Przez lata
Grateful Dead dokładali wszelkich starań, aby wzbogacić te bootlegi o oficjalne
wydania. Takimi nagraniami są serie wydawnicze zapoczątkowane przez Dicka
Latvale. Seria Dick’s Picks oznacza dojście do niezapomnianych koncertów grupy
w okazałej jakości co jest wielkim dobrodziejstwem dla Deadheadów.
Dick’s
Picks vol.2 to jedna z głównych atrakcji serii. To zarazem najkrótsze
wydawnictwo w całym zestawie, zawierające tylko drugi set z koncertu z 31
października 1971 roku z Columbus w stanie Ohio. Nie zawierał bisów a całość
zmieściła się na jednym krążku i trwała niecałą godzinę. Braki w długości
zestaw nadrabia na wiele sposób. Zawiera parę numerów Grateful Dead będących
„Świętym Graalem”. To również jeden z pierwszych koncertów z Keithem Godchaux,
który zastąpił niedomagającego Pigpena, a także to początek prawie trzyletniej
absencji Mickey Harta. Co więcej mamy tu nieprzerwanie zagrany cały set, co
sprawia, że ciągłość i dramaturgia spektaklu jest zabójcza.
To, że
całość zaczyna się flagowym „Dark Star” nie dziwi a rozszerzenie go o „Tighten
Up Jam” jest niewątpliwie fantastyczne. Garcia rzadko grał bardzo melodyjne
sola, jego gra oparta na intuicyjnym improwizowaniu często zachwyca jak i
przyspiesza bicie serca. Te zagrania są diametralnie odmienne ale czasami
zdarzają się takie rzeczy, że dźwięki płyną w rytmie skutecznie emocjonalnej
melodii. Przypomnę tylko o słynnym „Beautiful Jam” zagranym 18. lutego. 1971
roku w Port Chester w Nowym Jorku. Można go usłyszeć na płycie „So Many Road”
lub na jednym z wielu bootlegów tego show. Uhhh ależ tam jest niesamowicie.
„Tighten
Up Jam’’ zaczerpnięty został z numeru Archie Bell & The Drells i w latach
69-71 parokrotnie zespół korzystał z tego podkładu pod improwizacyjne sola
Garcii. Tutaj mamy 23-minutowy spektakl, który reprezentuje jedne z najlepszych
improwizacji oraz psychodelii w wykonaniu Grateful Dead. Oczywiste jest, że
zespół wie, co robi i wykonuje utwór dokładnie tak jak chce. Podczas gdy
większość jamu jest powolna, sprawy zaczynają nabierać rumieńców w okolicy
piętnastej minuty, kiedy Phil wskakuje na oślep do walki, a Jerry z łatwością
porusza się w górę i w dół. Zanim Bob udaje się na jam „Tighten Up”, wydaje
się, że trzymają się prawej strony ale silna wola ulega, gdy mamy radosne nuty
całego jamu. Zwarta wersja „Sugar Magnolia” pokazuje, że zespół jest
zdecydowanie razem w całej piosence. Dobrą kontynuacja energii z „Sugar
Magnolia” wraz z świetnym solem gitarowym pod koniec utworu mamy w „St.
Stephen” a całość zamyka para coverów „Not Fade Away” Buddy’ego Holly i „Going
Down The Road Feeling Bad”. To świetny przykład korzeni zespołu. Oczywiście
numery te zostały podane modernizacji, mają fajny flow, który jest zgodny z
epoką Grateful Dead. Przejście do „Going Down the Road” jest bardzo płynne, a
Jerry trafia w cel, grając na gitarze i zmieniając utwór. Prosty jam posiada
świetną robotę gitary i basu Phila. Grupa z łatwością wraca do „Not Fade Away”,
aby zamknąć set.
I to
tyle. To z pewnością nie jest długa podróż, ale jest to podróż pełna chwil nie
do zapomnienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz