Compound
Trenches
Street Gang
The Beast
Steps
Tar
Lance
Cave
Hell's Bells
Kurtz
Napalm for Breakfast
Mickey Hart, Bill Kreutzmann, Airto Moreira, Michael Hinton, Jim Loveless, Greg Errico, Jordan Amarantha, Flora Purim, Phil Lesh
Francis Ford Coppola do swojego
słynnego filmu „Czas Apokalipsy” poszukiwał brakującego perkusyjnego
podkreślenia ścieżki dźwiękowej muzyki, która oddawałaby charakter i mroczność
wietnamskiej dżungli oraz złożoność psychiki bohaterów filmu. Bill Graham wpadł
na pomysł zabrania Coppoli na koncert Grateful Dead aby ten posłuchał grających
na różnych instrumentach perkusyjnych, perkusistów grupy Mickey Harta i Billa
Kreutzmanna. To spotkanie muzyków i filmowca było ostatnim ogniwem muzycznego
akompaniamentu do jego filmowej wizji apokalipsy. Coppola chciał występu, w
którym sam powiew wojny przenikał każdy gest, każda chwila dźwięku potęgowała
nastrój i tak już tajemniczej i groźnej dżungli. Wyobraził sobie aby muzyka
tworzona była bezpośrednio na obrazy z filmu jako całości, bez podziału na
pojedyncze sceny, poruszająca się nieustannie wraz z filmem, próbująca
estetycznej fuzji wizji oczu i uszu. Dążył do tego, a koncepcje tą od razu
podłapali Hart i Kreutzmann. Stworzenie czegoś radykalnie nowego jest zarówno
czasochłonne, jak i kosztowne. Aktualizowaniem starożytnych projektów za pomocą
nowoczesnych materiałów oraz przetwarzaniem elektronicznym niektórych dźwięków
zajął się Jim Loveless. Hart wraz z Lovelessem stworzyli nowy instrument, który
zasymulował niesamowity dźwięk napalmu (będący symbolicznym dźwiękiem
stanowiącym podstawę większości filmu). Hart:” Użyliśmy belki z długiego aluminium
na której zamocowaliśmy dwanaście strun fortepianu basowego. Rozciągnęliśmy je
wzdłuż jej długości a ich wibracje wyczuwalne są przez bardzo duży przetwornik
magnetyczny. Dźwięk jest wzmacniany przez głośniki Meyers oraz głośniki
niskotonowe, których głośność można regulować za pomocą pedału, co pozwala na
kontrolowany stopień sprzężenia akustycznego. Urządzenie nazwaliśmy „The Beam”
i używałem go podczas koncertów Grateful Dead w sekcji „Drums>Space””.
Mickey i Billy zaprosili paru
kolegów do sesji a całość wystąpiła pod szyldem Rhythm Devils. Wszyscy muzycy
biorący udział w projekcie przynieśli swoje osobiste kolekcje instrumentów, co
dało niepowtarzalny i masywny zestaw możliwych barw dźwięków. W bardzo dużym
studiu ta dżungla perkusji została starannie ułożona w labiryncie ścieżek.
Instrumenty zostały pogrupowane według barwy dźwięku ze szkła, drewna,
kamienia, metalu i rozmieszczone tak, aby te cichsze instrumenty były
słyszalne, nawet jeśli grało się je w tym samym czasie co głośniejsze. Powstał
ogród dźwiękowy, ze ścieżkami oraz zakątkami po których muzycy mogli się
poruszać, zmieniając instrumenty, kiedy tylko chcieli.
Hart: „Poproszono nas o zagranie
ruchu w dżungli. Wiadomo, że całe prawo dżungli polega na przeżyciu, albo
zdobywając jedzenie albo starać się unikać niebezpieczeństwa. Dżungla sama w
sobie jest miejscem nieustannej śmierci, a historia ukazała nam wojnę, która
tam się odbyła. Jako muzycy nasza wojna nie musiała być dzika ani szalona, ale
nie było mowy aby ten dźwięki był ładny. W dżungli perkusja to wstrząs, a od
celności tego ciosu zależy przetrwanie. Sesje te były wystarczająco intensywne
i wiele instrumentów zostało zniszczonych przez namiętną grę. Coppola wyjaśnił
muzykom, że ich zadaniem jest wyczarowanie muzyki nie tylko związanej z
Wietnamem w latach 60-tych, ale także muzyki sięgającej do pierwszego człowieka
u początków istnienia”. Istotą filmu jest pierwotny mit o zabiciu króla i
zabójcy, który zajął jego miejsce jako nowy król. Zadaniem Rhythm Devils było
podróżowanie w górę rzeki do „Jądra ciemności” i ogłaszanie apokalipsy.
I tak się właśnie kończy świat
I tak się właśnie kończy świat
I tak się właśnie kończy świat
Nie hukiem ale skomleniem.
T.S.Elliot „Ziemia Jałowa”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz