niedziela, 25 kwietnia 2021

NEIL YOUNG - Harvest /1972/

 


A1. Out on the Weekend (4:35)
A2. Harvest (3:03)
A3. A Man Needs a Maid (4:00)
A4. Heart of Gold (3:05)
A5. Are You Ready for the Country? (3:25)
B1. Old Man (3:22)
B2. There’s a World (3:00)
B3. Alabama (4:02)
B4. The Needle and the Damage Done (2:00)
B5. Words / (Between the Lines of Age) (6:42)

Neil Young (vocals, guitar, harmonica)
Kenny Buttrey (drums)
Tim Drummond (bass)
Ben Keith (steel guitar)
Jack Nitzsche (piano & slide guitar, orchestra arrangements)
 with David Crosby (additional vocals on A5/B3)
John Harris (piano on A2)
The London Symphony Orchestra conducted by David Meecham (orchestra on A3/B2)
Graham Nash (additional vocals on A5/B5)
Linda Ronstadt (additional vocals on A4/B1)
Stephen Stills (additional vocals on B3/B5)
James Taylor (additional vocals on A4/B1)



Jeśli oczekujesz kolekcji radosnych, beztroskich piosenek, będziesz smutno zawiedziony. Jałowość odludzia, którą przenosi dźwięk tego albumu, jest dokładnie odwzorowywana w obrazach. A przecież żniwa („Harvest”) to powinien być czas radości. W końcu cała ciężka praca wreszcie ma przynieść efekt. Dojrzewające ziarno rzucone przez farmera parę miesięcy wcześniej wychodzi z ziemi i pnie się w górę.

A co jeśli:

„Tutaj kraina nieżywa, kraina kaktusowa, Tu hodują kamienie Obrazy, ich łaski wzywa, Dłoń umarłego błagalnie wzniesiona, Pod migotem gwiazdy blednącej. Czy tak samo jest tam, W drugim królestwie śmierci, Czy budzimy się zupełnie sami, W godzinę kiedy wszystko w nas, Jest czułością i czystymi łzami, Usta chcą pocałunku, A modlą się do złamanego kamienia” (T.S. Elliot).

„Harvest” zawiera piosenki, które traktują o samotności, eskapizmie, niepewności i śmierci, ale to nie jest przygnębiający album. To jest prawdziwy album. Wiesz mam na myśli, że Young stworzył muzykę obrazującą wysiłek człowieka, który nie zawsze przynosi oczekiwany efekt. Ale ziarno zostało zasiane i siłą rzeczy kolejnym krokiem są żniwa. To jedna z tych płyt Artysty, którą pod względem muzycznym możemy nazwać „farmerską”. Nie ukrywam, że ten styl jest moim ulubionym w twórczości Younga. Prosty rytm „Out On The Weekend” chwyta Cię od samego początku. Ta delikatna ballada, zestawiona z łagodnym brzdąkaniem gitary akustycznej, przekazuje krnąbrną, złamaną duszę podtrzymującą optymistyczną gitarą basową i gitarą stalową Bena Keitha. Tytułowa pieśń przenosi nas na farmę ze wspaniałą melodią Younga w formie country walca. Tekst podnosi na duchu przedstawiając obraz wrażliwości i szczerości. To właśnie tą szczerą prostotą toczy się życie na wsi. Rytm wyznacza porę dnia i tak już jest.

Neil Young nagrywając „Harvest” zrezygnował z grupy, która mu towarzyszyła na poprzednim albumie a powołał do życia efemerydę The Stray Gators. Niewątpliwie tym co pozwala piosenkom z „Harvest” zabłysnąć, jest szeroki wachlarz muzyków, którzy przynoszą nam brzmienie stalowych gitar, fortepianów, banjo i szybującej orkiestry. Właśnie „A Man Needs a Maid” wyprodukowany przez Jacka Nitzsche brzmi wystarczająco autentycznie, z samym fortepianem i wokalem, ale wkrótce przekształca się w sekcję orkiestrową ukazującą życie w samotności bez żadnej pomocy.

Piosenka „Heart of Gold” została wydana miesiąc wcześniej na singlu i trafiła na szczyty list przebojów. To czysty pop z nutą country i wszechobecną harmonijką. Otwarte przestrzenie wiejskiego odludzia pasują do długich solówek na harmonijce, które poprzedzają te wspaniałe wersy: „Chcę żyć/Chcę dawać/Jestem poszukiwaczem serca ze złota/To te emocje, których nigdy nie okazuję/To sprawia, że wciąż szukam serca ze złota i się starzeję/Sprawia, że wciąż szukam serca ze złota i się starzeję…”.

To jest przesłanie, które większość z nas już odczuwała: jestem samotny, szukam pokrewnej duszy ale możliwe, że szukając serca ze złota szybciej się zestarzeję. Lekkim momentem płyty jest „Are You Ready for the Country?”, prowadzące nas za sprawą sekwencji fortepianowej do małego miasteczka na Dzikim Zachodzie. Gitara Nitzsche’a przebija teraz z dodatkową ostrością i nadaje muzyce bardziej prowokacyjną jakość. Young odtwarza stereotypowe postacie, które pojawiają się w starym westernie. Toczący się fortepian jest większy i bardziej perkusyjny, a kiedy pod koniec utworu śpiewają Crosby i Nash ich głosy są pełniejsze a harmonie wyrazistsze. Podobnie jak „Old Man”, który zawiera również umiejętności wokalne Jamesa Taylora i Lindy Ronstadt. Melodia grana na banjo przez Taylora dodaje nowy wymiar temu numerowi. Nie bez kozery jest to najbardziej filozoficzna i muzycznie głęboka piosenka na płycie. Young napisał ją o starzejącej się opiekunce rancza, które nabył we wczesnych latach siedemdziesiątych. Jest to numer zarówno nawiedzający jak i przejmujący, ponieważ 24-latek dostrzega, że ma te same potrzeby i pragnienia jak ktoś stary. „Stary człowieku spójrz na moje życie/ Jestem taki jak ty byłeś/ Stary człowieku spójrz na moje życie/ Jestem taki jak ty byłeś”. Aranżacją smyczków wzbogacono „There’s a World” co brzmi bardzo imponująco. Refren brzmi apokaliptycznie a napędzany jest przez instrumenty dęte drewniane co dodaje fantastycznej dynamiki, podobnie jak szczery głos Younga: „Jest świat, w którym żyjesz/ Nikt inny nie ma twojej roli/ Wszystkie dzieci Boże na wietrze/ Weź to i dmuchnij mocno/ Aby dać miłość, ty musisz żyć miłością/ Aby żyć miłością, musisz być jej częścią”. I mamy na płycie jednorazowego rockera. „Alabama” zniekształcona przez linie gitary i ciężkie dźgnięcia akordów, które wcinają się głęboko w tłoczenie Reprise Records gdzie partie rytmiczne, przenoszą namacalne ciepło i brzęczenie wzmacniacza lampowego.

Następny utwór to list otwarty Younga do wszystkich użytkowników heroiny, ale także opowiada o niezliczonych muzykach, którzy padli ofiarą tego śmiertelnego nałogu. Tylko Neil i jego gitara to chwila z k l a s ą.

I potężny finisz, „Words (Between The Lines Of Age)”, doskonale podsumowuje temat całej płyty. Musisz marzyć o czymś lepszym pośród harówki dnia, czy to o sercu ze złota, czy nowym życiu na tej jałowej ziemi. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz