A2. Harvest (3:03)
A3. A Man Needs a Maid (4:00)
A4. Heart of Gold (3:05)
A5. Are You Ready for the Country? (3:25)
B1. Old Man (3:22)
B2. There’s a World (3:00)
B3. Alabama (4:02)
B4. The Needle and the Damage Done (2:00)
B5. Words / (Between the Lines of Age) (6:42)
Jeśli oczekujesz kolekcji
radosnych, beztroskich piosenek, będziesz smutno zawiedziony. Jałowość
odludzia, którą przenosi dźwięk tego albumu, jest dokładnie odwzorowywana w
obrazach. A przecież żniwa („Harvest”) to powinien być czas radości. W końcu
cała ciężka praca wreszcie ma przynieść efekt. Dojrzewające ziarno rzucone
przez farmera parę miesięcy wcześniej wychodzi z ziemi i pnie się w górę.
A co jeśli:
„Tutaj kraina nieżywa, kraina
kaktusowa, Tu hodują kamienie Obrazy, ich łaski wzywa, Dłoń umarłego błagalnie
wzniesiona, Pod migotem gwiazdy blednącej. Czy tak samo jest tam, W drugim
królestwie śmierci, Czy budzimy się zupełnie sami, W godzinę kiedy wszystko w
nas, Jest czułością i czystymi łzami, Usta chcą pocałunku, A modlą się do
złamanego kamienia” (T.S. Elliot).
„Harvest” zawiera piosenki, które
traktują o samotności, eskapizmie, niepewności i śmierci, ale to nie jest
przygnębiający album. To jest prawdziwy album. Wiesz mam na myśli, że Young
stworzył muzykę obrazującą wysiłek człowieka, który nie zawsze przynosi
oczekiwany efekt. Ale ziarno zostało zasiane i siłą rzeczy kolejnym krokiem są
żniwa. To jedna z tych płyt Artysty, którą pod względem muzycznym możemy nazwać
„farmerską”. Nie ukrywam, że ten styl jest moim ulubionym w twórczości Younga. Prosty
rytm „Out On The Weekend” chwyta Cię od samego początku. Ta delikatna ballada,
zestawiona z łagodnym brzdąkaniem gitary akustycznej, przekazuje krnąbrną,
złamaną duszę podtrzymującą optymistyczną gitarą basową i gitarą stalową Bena
Keitha. Tytułowa pieśń przenosi nas na farmę ze wspaniałą melodią Younga w
formie country walca. Tekst podnosi na duchu przedstawiając obraz wrażliwości i
szczerości. To właśnie tą szczerą prostotą toczy się życie na wsi. Rytm wyznacza
porę dnia i tak już jest.
Neil Young nagrywając „Harvest”
zrezygnował z grupy, która mu towarzyszyła na poprzednim albumie a powołał do
życia efemerydę The Stray Gators. Niewątpliwie tym co pozwala piosenkom z
„Harvest” zabłysnąć, jest szeroki wachlarz muzyków, którzy przynoszą nam
brzmienie stalowych gitar, fortepianów, banjo i szybującej orkiestry. Właśnie „A
Man Needs a Maid” wyprodukowany przez Jacka Nitzsche brzmi wystarczająco
autentycznie, z samym fortepianem i wokalem, ale wkrótce przekształca się w
sekcję orkiestrową ukazującą życie w samotności bez żadnej pomocy.
Piosenka „Heart of Gold” została
wydana miesiąc wcześniej na singlu i trafiła na szczyty list przebojów. To
czysty pop z nutą country i wszechobecną harmonijką. Otwarte przestrzenie
wiejskiego odludzia pasują do długich solówek na harmonijce, które poprzedzają
te wspaniałe wersy: „Chcę żyć/Chcę dawać/Jestem poszukiwaczem serca ze złota/To
te emocje, których nigdy nie okazuję/To sprawia, że wciąż szukam serca ze złota
i się starzeję/Sprawia, że wciąż szukam serca ze złota i się starzeję…”.
To jest przesłanie, które
większość z nas już odczuwała: jestem samotny, szukam pokrewnej duszy ale
możliwe, że szukając serca ze złota szybciej się zestarzeję. Lekkim momentem
płyty jest „Are You Ready for the Country?”, prowadzące nas za sprawą sekwencji
fortepianowej do małego miasteczka na Dzikim Zachodzie. Gitara Nitzsche’a
przebija teraz z dodatkową ostrością i nadaje muzyce bardziej prowokacyjną
jakość. Young odtwarza stereotypowe postacie, które pojawiają się w starym
westernie. Toczący się fortepian jest większy i bardziej perkusyjny, a kiedy
pod koniec utworu śpiewają Crosby i Nash ich głosy są pełniejsze a harmonie
wyrazistsze. Podobnie jak „Old Man”, który zawiera również umiejętności wokalne
Jamesa Taylora i Lindy Ronstadt. Melodia grana na banjo przez Taylora dodaje
nowy wymiar temu numerowi. Nie bez kozery jest to najbardziej filozoficzna i
muzycznie głęboka piosenka na płycie. Young napisał ją o starzejącej się
opiekunce rancza, które nabył we wczesnych latach siedemdziesiątych. Jest to
numer zarówno nawiedzający jak i przejmujący, ponieważ 24-latek dostrzega, że
ma te same potrzeby i pragnienia jak ktoś stary. „Stary człowieku spójrz na
moje życie/ Jestem taki jak ty byłeś/ Stary człowieku spójrz na moje życie/
Jestem taki jak ty byłeś”. Aranżacją smyczków wzbogacono „There’s a World” co
brzmi bardzo imponująco. Refren brzmi apokaliptycznie a napędzany jest przez
instrumenty dęte drewniane co dodaje fantastycznej dynamiki, podobnie jak
szczery głos Younga: „Jest świat, w którym żyjesz/ Nikt inny nie ma twojej
roli/ Wszystkie dzieci Boże na wietrze/ Weź to i dmuchnij mocno/ Aby dać
miłość, ty musisz żyć miłością/ Aby żyć miłością, musisz być jej częścią”. I
mamy na płycie jednorazowego rockera. „Alabama” zniekształcona przez linie
gitary i ciężkie dźgnięcia akordów, które wcinają się głęboko w tłoczenie
Reprise Records gdzie partie rytmiczne, przenoszą namacalne ciepło i brzęczenie
wzmacniacza lampowego.
Następny utwór to list otwarty
Younga do wszystkich użytkowników heroiny, ale także opowiada o niezliczonych
muzykach, którzy padli ofiarą tego śmiertelnego nałogu. Tylko Neil i jego
gitara to chwila z k l a s ą.
I potężny finisz, „Words (Between
The Lines Of Age)”, doskonale podsumowuje temat całej płyty. Musisz marzyć o
czymś lepszym pośród harówki dnia, czy to o sercu ze złota, czy nowym życiu na tej
jałowej ziemi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz