01. Somebody To Love
02. Erotica
03. Rollin' 'N' Tumblin'
04. Ah Ah Ah Ay
05. Crimson & Clover
06. Heartbreaker
07. Blues On The Westside
08. Waterfall
09. Evil
10. I Wonder Who
11. Aguaturbia
02. Erotica
03. Rollin' 'N' Tumblin'
04. Ah Ah Ah Ay
05. Crimson & Clover
06. Heartbreaker
07. Blues On The Westside
08. Waterfall
09. Evil
10. I Wonder Who
11. Aguaturbia
- Ricardo Briones / bass
- Willi Cavada / dr
- Denise Corales / voc
- Carlos Corales / gtr
Twoje
słowo jest pochodną dla nóg moich i światłem na mojej ścieżce.
Aguaturbia
jest zespołem wyjątkowym w historii rocka, pochodzący z dalekiego
Chile zauroczony został hipisowską inspiracją, psychodeliczną
charakterystyką i uznaną autentyczną imitacją stylu i wyglądu
muzyków takich jak Jimi Hendrix i Janis Joplin. Te składniki dały
życie kwartetowi, być może pierwszemu kultowemu lokalnemu
zespołow. Grupa istniała pięć lat i nigdy nie osiągnęła
ogromnego sukcesu, jednak zarówno jakość muzyczna, jak i siła
tchnąca ze sceny doprowadziły do wstrząsu chilijską młodzieżą.
Aguaturbia
założona została w maju 1968 roku, w szczytowym momencie
wprowadzania liberalnych tendencji w polityce kraju. Carlos Corales,
jeden z najważniejszych gitarzystów lokalnego środowiska założył
grupę wraz z Willym Cavada i Ricardo Brionesem spoglądając w
stronę muzycznych wieści z USA i Anglii rozwinął własną formę
blues rockowej i psychodelicznej wspólnoty doprowadzając do
nagrania dwóch fajnych albumów. Wokalistką zespołu została młoda
brazylijka Climene Puleghini Solis, pochodząca z wyższych warstw
społecznych, zafascynowana R & B i rockiem, pomimo że nie miała
żadnego wykształcenia muzycznego. Jej rodzice nie wyrażali zgody
na założenie rockowego zespołu ani tym bardziej na śpiewanie w
nim. Climene uciekła z domu i trafiła do sąsiedniego Chile gdzie
poznała Carlosa za którego wyszła za mąż i pojawiła się w jego
nowej grupie jako Denise Corales.
Zespół
rozpoczął od grania koncertów w małych kubach w Santiago, utwory
śpiewane były po angielsku i związane były z miłością, pokojem
i obroną swobód. Jednak największym szokiem pierwszego albumu
grupy była okładka. Czterech nagich muzyków siedzących w kręgu z
neutralnym wyrazem twarzy to było za dużo dla establishmentu i
doprowadziło do bojkotu zespołu.
Carlos:
„Nastąpiło bardzo silne odrzucenie, wiele osób chciało nas
wręcz ukamieniować. Nagle znaleźli się tacy, którym
przeszkadzały nasze długie włosy i chcieli nam je obciąć.
Wyzywali nas od pedałów i narkomanów. To był straszny czas.
Wyobraźcie sobie kobietę na krzyżu. Tak właśnie reagowali”. I
nic dziwnego w tym tak bardzo katolickim kraju taka okładka musiała
wywołać wielkie kontrowersje. Sklepy płytowe odmówiły
wystawienia płyty na półkę, a prasa i Kościół ją
ocenzurowali. Na szczęście muzyka przetrwała. Surowa, z ciężkimi
psychodelicznymi rytmami powodującymi wybuchy zniekształceń i
sfuzzowanych dźwięków z fantastycznym kobiecym głosem wypełniło
ponad pięćdziesiąt minut wydanych i zatytułowanych jako
„Psychedelic Drugstore”. Jest
to zbiór utworów pochodzących z pierwszej i drugiej płyty
zespołu.
Wielkie
wrażenie robi gra gitarzysty Coralesa, jego umiejętności
najbardziej widoczne są w erotycznej „Erotica” oraz w
dziesięciominutowej epickiej „Crimson and Clover”.
Płyta
składa się z paru coverów i własnych kompozycji gitarzysty grupy.
Na pierwszy ogień idzie pieśń „Somebody To Love” grupy
Jefferson Airplane, zagrana z większym pazurem choć solówek
gitarowych w niej brak ale riffy gitary oraz partie wokalne szalenie
urozmaicają tą piosenkę. Nic dziwnego, że do zespołu przylgnął
tytuł „South American Jefferson Airplane”. Ale nie bądźmy
niesprawiedliwi. Już „Erotica” ukazuje inne oblicze zespołu.
Kompozycja walijskiej grupy Man jest pełna imponujących erotycznych
wokali Denise, które nie są prawdziwymi wokalami. To prawie
pięciominutowa droga do raju, wysłuchaj to będziesz wiedział o co
chodzi.
Mocy
gitarowy podkład, używający różnych przetworników kusi i kusi…
Fantastycznie
muzycy poradzili sobie z blues rockowym standardem
„Rolling’n’Tumbling”. Ciężkie, toczące się niczym walec
riffy atakują nas od początku i za szybko mijają, za szybko.
Trwający
ponad trzy minuty w wersji T.James & The Shodnells słodki,
popowy kawałek „Crimson and Clover” tutaj diametralnie zmienia
swoje upodobanie. Corales tworzy ponad dziesięciominutowe, pełne
kwasowych odniesień zawirowanie. Jego gitara spełnia tu rolę
potężnego wypełniacza atakujące co rusz nowymi dźwiękami i
ostrą psychodeliczną jazdą. To naprawdę świetny cover.
Posłuchaj.
Trzeba
dodać, że utwory „Heartbreaker”, „Evoll” i „Waterfall”
szczególnie charakteryzują się fantastycznym wokalem Denise, a w
„I Wonder Who” jestem pod wpływem bardzo pomysłowego kontrastu
wywodzącego wokal jakby z zaświatów. I jeszcze chwila o „Evoll”-to
ostra, psychodeliczna odsłona, złożona i napełniająca się
niczym morderca, który zbliża się do ciebie. Tak wyglądają
rewolucje nie te zbliżone do ideału Dzieci-Kwiatów, tylko krwawe i
pełne tragedii.
Wow! Kapitalny kawałek! Poza tym zawsze ciekawiły mnie zespoły i płyty nagrywane w latach 60/70-tych poza Wielką Brytanią i USA. Ameryka Południowa wcale nie była "białą plamą" na muzycznej mapie świata i fajnie, że odkurzyłeś tę kapitalną grupę jaką była AQUATURBIA! Do tego zaintrygowałeś mnie swym opisem tak bardzo, że już zamówiłem sobie tę płytę. Kolejna perełka w mojej płytotece! Dzięki wielkie!
OdpowiedzUsuńPS. Płyta pt. "Complet Trakcs + 3" wydana przez Record Runner w 2004 roku zawiera w całości oba albumy ("Aquarubia"; "Volume 2") z trzema bonusami i replikami oryginalnych okładek. Tyle, że kosztuje dość słono... No cóż - perły i diamenty nigdy nie były i nie są tanie.
Pozdrawiam!
Druga płyta jest bardziej hard rockowa niż jedynka. A grupy stamtąd istniały i... nawet przetrwały ale chyba tylko wśród takich maniaków jak my.
OdpowiedzUsuń