1. The Journey - 4:52
2. My Ship, My Star - 6:13
3. Me And My Dog - 4:12
4. Song For Freedom - 4:52
5. Sing To Me Woman - 5:27
6. When You Are Small - 7:16
7. Snakes And Ladders - 5:57
*Gordon Jackson - Vocals, Acoustic Guitar
*Rob Blunt - Electric sitar, Acoustic Fingerstyle Guitar
*Dave Mason - Electric Guitar, Slide Guitar, Bass
*Remic Abacca - Tabla
*Jim Capaldi - Drums, Backing Vocals
*Jim King - Soprano Sax
*Poli Palmer - Piano, Organ, Backing Vocals
*Rocky Dzidzorni - Conga
*Cnris Wood - Flute, Tenor Sax
*Steve Winwood - Bass, Piano
*Reg King, Julie Driscoll - Backing Vocals
*Luther Grosvenor, Meic Stevens, Blossom Toes - Backing Vocals
*Nicole, Karen, Cynthia and Annie - Backing Vocals
Wow, co to za płyta!
Patrzę na okładkę i czytam nazwiska jakie pojawiły się w
trakcie nagrania: Dave Mason, Steve Winwood, Robbie Blunt, Poli Palmer, Chris
Wood i parę innych osób.
Co to jest, „zagubiony album Traffic”?
Po bliższym przyjrzeniu się okazuje się, że jest to coś
więcej.
A wszystko zaczęło się w połowie lat sześćdziesiątych w
Worcester, gdzie pogrywał sobie zespół The Hellions, który miał na koncie parę
udanych singli. W składzie grupy znaleźli się Jim Capaldi, Dave Mason, Gordon
Jackson, Dave Meredith oraz John „Poli” Palmer. Wkrótce zespół The Hellions
wyewoluował w Deep Feeling nad którym przejął opiekę manager The Yardbirds,
Giorgio Gomelsky. Jednak nie dane było rozwinąć się w siłę, z którą trzeba się
liczyć. Deep Feeling został poświęcony, gdy Capaldi wyjechał, by wraz z
Winwoodem, Masonem i Woodem stworzyć legendarny Traffic. Palmer dołączył do
Bossom Toes, by później stać się muzykiem Family a Luther Grosvenor osiągnął
sukces z zespołem Spooky Tooth.
Po rozpadzie Deep Feeling, Jackson i Palmer kontynuowali
działalność jako duet piszący piosenki, dopóki Gomelsky nie zaoferował
Jacksonowi kontraktu solowego i nagrania singla dla własnej wytwórni Marmalade
Records. Efektem tego była płytka, wydana w 1968 roku, zatytułowana „Me and My
Zoo” a nagrana z pomocą muzyków grupy Traffic.
Pod koniec 1968 roku Gordon Jackson rozpoczął nagrywanie
utworów na swój solowy album. Producentem nagrań został Dave Mason. Wszystkie
utwory skomponował Jackson, który jest na płycie głównym wokalistą oraz gra na
gitarze akustycznej. W nagraniach uczestniczyło wielu luminarzy brytyjskiej
sceny rockowej z końca lat sześćdziesiątych. Na liście obok wymienionych
wcześniej muzyków znaleźli się: Rick Grech, Jim King, Rocky Dzidzorni oraz
Julie Driscoll. Jak przyznaje sam Jackson, nigdy nie był pewien, kto wpadnie na
sesje aby coś nagrać.
„Thinking Back” zostało wydane przez Marmalade Records w
lipcu 1969 roku w początkowej ilości 2000 kopii. Pomimo oczywistego potencjału
takiego wydania pojawiły się natychmiastowe problemy z dystrybucją oraz
promocją płyty. Finansowe załamanie się wytwórni Marmalade było gorącym ciosem dla
Jacksona, któremu tylko pozostało obserwowanie byłych kolegów cieszących się
karierą w innych zespołach.
Zajrzyjmy w głąb „Thinking Back”, bo warto.
Album otwiera fantastyczny „The Journey”, który muszę
przyznać, nie mógł brzmieć bardziej przekonywującą niż numery pochodzące z „Mr.
Fantasy” grupy Traffic, gdyby nie charakterystyczny wokal Jacksona. Nagranie
zawiera wszystkie znaki firmowe tego wspaniałego, psychodelicznego brzmienia z
tablą, sitarem i wschodnimi wpływami, a uwikłane w cudowną melodię sprawia, że
chcesz grać ten numer w kółko. Po nim następuje „My Ship, My Star”- powolny i
piękny utwór z gitarą akustyczna i fortepianem w roli głównej. Prawdopodobnie
jest to najbardziej osobista piosenka Jacksona na tym albumie, a jego wokal
dodaje wrażliwą i nastrojową głębię nagrania.
„Me and My
Dog” to znany z singla temat “My and My Zoo”. Piosenka jest irytująco
chwytliwa, z prostą melodią i brzmi jak spacer ze swoim przyjacielem po
krawędzi księżyca.
Luźno płynąca kolejna ścieżka na płycie to „Song For
Freedom” i to następny fantastyczny numer, w którym cała ekipa Traffic
prezentuje się niebywale. Kurcze to nie jest jakiś zaginiony numer Traffica z
innym wokalistą? No, bomba. Koniecznie posłuchaj!
Wspaniały podkład wokalny Julie Driscoll, wzbogacony
charakterystycznym bębenkiem Capaldiego doprowadza do atmosferycznego dźwięku
saksofonu tenorowego i organów, na których odpowiednio grają Chris Wood i Poli
Palmer.
„Sing To Me Woman” to wszechstronny rockowy pazur i jedno z
nagrań tak charakterystycznych dla tej epoki. Znowu dzięki mocnemu akustycznemu
intro, nagranie zawiera trochę piekącej gitary Masona oraz świetne solo
saksofonowe Wooda. Utwór został najwyraźniej skomponowany podczas wieczornej
jam session i ma świetny klimat nagrań
„na żywo”. Najdłuższym na płycie jest kolejny numer „When You Are Small”, który
otwiera wokal Winwooda i od razu stwarza bajkową atmosferę w jaką nie masz
wyjścia, musisz się zanurzyć. Tu wszystko płynie, ale czuć nostalgie, za
uciekającymi obrazami z dzieciństwa, za sielankową atmosferą dziecięcej
naiwności. „powrót do wczorajszego dnia pomoże nam znaleźć jutro”. No cóż,
pozostał nam jeszcze ostatni numer na płycie abyśmy mogli zamknąć drzwi pod
nazwą „Thinking Back”. „Snakes And Ladders” dominują groźne organy i akcenty
fortepianowe połączone z gitarą Masona i jego grą techniką slide. Uważaj na
nieoczekiwany zwrot tempa. Tu dobrą robotę wykonał Capaldi, trzymając to razem!
Zmasowany wokal w chórkach efektownie kończy całą płytę.
To niefortunne, że kariera Gordona Jacksona jako muzyka
została przerwana, ponieważ jego twórczość piosenek okazała się bardzo
oryginalna, mimo, że jego nagrania istnieją w cieniu rosnącej spuścizny Traffic.
Ale dla fanów Traffic muszę powiedzieć coś więcej – po prostu nurkujcie w
„Thinking Back” !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz