1 - In The Hands Of Karma 4.53
2 - Within Your State Of Mind 8.05
3 - Revelations 3.58
4 - Mississippi Hippy 3.15
5 - Goodbye My Darling 6.18
6 - Dont Climb Nobody Else's Ladder 2.52
Dave Hall - Guitar
Others Members are unknown
2 - Within Your State Of Mind 8.05
3 - Revelations 3.58
4 - Mississippi Hippy 3.15
5 - Goodbye My Darling 6.18
6 - Dont Climb Nobody Else's Ladder 2.52
Dave Hall - Guitar
Others Members are unknown
Gitarowa psychodelia grupy Electric Toilet objawiła się
słuchaczom na jedynym albumie zatytułowanym „In The Hands Of Karma” a wydanym w
1970 roku przez wytwórnie Nasco Revelations.
Zespół pochodzi z Memphis, niewiele wiadomo o muzykach
oprócz tego, że głównym kompozytorem całości materiału jest Dave Hall.
Muzyka nagrana przez zespół ociera się o bluesa, rocka i
elementy gospel (chóralne elementy chóru Baptystów) wymieszane ze sobą i
umiejętnie podane w psychodelicznym sosie.
A już pierwszy numer, tytułowy potwierdza, że jest to
fantastyczny album. Spokojny, powolny głos wokalisty przerywany gitarą płynącą
jak wzburzone rzeki ciągnie się do refrenu gdzie wchodzi pierwsza część chóru
gospel potęgując nastrój odrętwiałego spokoju.
To zgranie wokalu i chóru w części końcowej utworu jest po
prostu rewelacyjne. Można płynąc tak bezwiednie, bezszelestnie z prądem
doprowadzając stan umysłu do tych drzew rosnących na wzgórzu. Zbudowany na
niezwykle solidnym podkładzie kolejny utwór „Within Your State Of Mind” rozciąga
się na ponad osiem minut. Działające przez cały czas w tle organy Hammonda
naruszają spokój obrazu. Te dźwięki prowadzą do otwartych wrót podświadomości.
Teraz możesz swobodnie podróżować przez bezmiary kosmicznego morza.
Dyskretne sfuzzowane gitary przekomarzają się z resztą
instrumentów i wypełniają całą ścieżkę swobodnymi dźwiękami. Te Hammondy
pracujące w tle przypominają mi trochę pracę Pierre’a Henry’ego na „Ceremony”
grupy Spooky Tooth.
Ale daj się skusić i pozwól sobie na odrobinę odjazdu, przy
tym utworze możesz daleko zajechać. Przy okazji „Revelations” chciałbym zwrócić
uwagę na wokal, który toczy się bardzo nonszalancko i zabiera nas w rejony
południowych Stanów. Rhythm and Blues z dodatkiem żeńskich chórów, organ oraz
trippy kwasową gitarą wypływa na głębokie wody psychodelii podobnie jak kolejny
niesamowity „Mississippi Hippy”. Tutaj z kolei wokal lekko zabarwiony został
soulowymi akcentami a gitarowe solo lekko zbliża się do countrowych klimatów.
Przejdźmy dalej…. Gdyż tu zaczyna się „Goodbye My Darling”.
Utwór został napisany przez Betts i Davisa a melodia coś mi
przypomina, ale co? Osadziłbym się w klimacie „Hey Jude” Beatlesów tylko
jeszcze mocniejsze i wyniesione ponad chmury dzięki inwazji chóru Baptystów.
Żegnaj, moja kochana nadane z pogłosem przy dźwiękach fortepianu
przemierzającego jak toczący się pociąg pustawą prerię rozciąga się w
nieskończoność. „Czy istnieje powód dla którego mam żyć dalej? Żegnaj, moja
kochana. Opuszczam Cię, żegnaj”. Niestety słowa te okazały się jakby prorocze.
W kilka dni po nagraniu albumu „In The Hands Of Karma” dwóch członków zespołu
Electric Toilet zginęło w wypadku samochodowym i w związku z tym grupa
rozwiązała się.
Pozostawiła po sobie album, który dla mnie jest jednym z
najbardziej emocjonalnych przeżyć i do którego zawsze z chęcią wracam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz