środa, 11 lipca 2018

STEPHEN STILLS - Stephen Stills /1970/


1. Love the One You're With - 3:04
2. Do for the Others - 2:52
3. Church (Part of Someone) - 4:05
4. Old Times Good Times - 3:39
5. Go Back Home - 5:54
6. Sit Yourself Down - 3:05
7. To a Flame - 3:08
8. Black Queen - 5:26
9. Cherokee - 3:23
10.We Are Not Helpless" - 4:20
All songs written by Stephen Stills

*Stephen Stills - Vocals, Guitars, Bass, Piano, Organ, Steel Drum, Percussion
*Calvin "Fuzzy" Samuel - Bass
*Dallas Taylor - Drums
*Conrad Isedor - Drums
*Ringo Starr (listed as "Richie" on track listing, tracks 7 and 10) - Drums
*Johnny Barbata - Drums
*Jeff Whittaker - Congas
*Jimi Hendrix - Guitar (Track 4)
*Eric Clapton - Guitar (Track 5)
*Booker T. Jones - Organ, Vocal
*Sidney George - Flute, Alto Saxophone
*David Crosby - Vocals
*Graham Nash - Vocals
*John Sebastian - Vocals
*Rita Coolidge - Vocals
*Priscilla Jones - Vocals
*Claudia Lanier - Vocals
*Cass Elliott - Vocals
*Henry Diltz - Vocal
*Liza Strike - Vocal
*Judith Powell - Vocal
*Larry Steele - Vocal
*Tony Wilson - Vocal
*Sherlie Matthews - Chorus, Vocals
Horns arranged by Stephen Stills

Swego czasu niezapomniany zespół Buffalo Springfield nagrał świetny numer „For What It’s Worth”, którego autorem był gitarzysta i wokalista grupy, Stephen Stills. Niesamowita piosenka. Po rozpadzie Buffalo Springfield, Stills swoją przygodę muzyczną kontynuował w super trio a potem kwartecie Crosby Stills Nash and Young. Jego piosenki przeplatały się tam z innymi utworami napisanymi przez zacnych kolegów. Wydaje się, że  przełomowym momentem w karierze Stillsa jest sesja do świetnego albumu „Super Session”, nagrana wraz z Al Kooperem i Mikem Bloomfieldem. Jest to jednorazowe dzieło, które pozostanie w naszej pamięci po wsze czasy. To tutaj ujawnił się bluesowy feeling Stillsa, swoboda wypowiedzi w niczym nieskrępowanych jamach oraz pełna dojrzałość artysty. 
Nadszedł czas zaprezentowania własnej twórczości na swojej solowej płycie. I tak w 1970 roku ujrzał światło dzienne lp „Stephen Stills”, będący mieszanką folku, bluesa, hard rocka i muzyki gospel. Dodajmy bardzo płynną mieszanką, która owocuje za każdym razem gdy słuchasz tej płyty. Na swoim debiucie Stills głęboko wraca do swoich doświadczeń  z Mikem Bloomfieldem i Al Kooperem, stosuje próbę odtworzenia tej atmosfery wczesnych nowoorleańskich jamów. 
Choćby w „Old Times Good Times” gdzie muzyka wspomaga gitarzysta Jimi Hendrix czy też w „Go Back Home” nagrany wraz z Ericiem Claptonem.  
Ale album zaczyna „Love the One You're With”, charakterystyczna fraza biegnąca przez całe życie, liryczna i optymistyczna piosenka. Lepiej płyty zacząć nie można. Zaraźliwa melodia ciągnie się długo po tym jak już przebrzmiał numer. Jednym z najładniejszych i najbardziej poruszających numerów jest druga ścieżka na płycie, „Do for the Others”. To kolejny drogowskaz na drodze Stillsa. To jak wejście w las i podziwianie jego uroków. Młodych buków i dębów i tych zwisających gałęzi nad drogą. I wszystko w pełnej harmonii. To dopiero drugi numer, co dalej? Ot choćby „Church (Part of Someone). Dla mnie najlepszy utwór Stillsa. Głęboka purpura wspomożona dźwiękiem Hammonda zmierza ku ewangelii i rhythm and bluesa. Chór złożony ze śpiewających przyjaciół muzyka, wśród których znaleźli się Rita Coolidge, John Sebastian, Mama Cass, Crosby i Nash zabiera nas w otchłanie chmurnego nieba. A tam już wszystko jest przygotowane. Podobne klimaty towarzyszą nam w „Sit Yourself Down” gdzie wyróżnia się świetny wokal Stillsa i grupki jego przyjaciół. A to wszystko obraca się wokół rhythm and bluesowej melodii. Nowoorleańskie korzenie Stillsa dają tu znać o sobie. Wspomniany wcześniej blues hard rockowy „Go Back Home” to jeden z najlepszych crossoverów bluesowych, jakie kiedykolwiek usłyszycie. Szybko przelatuje każda zwrotka, którą niosą organy Hammonda. I nic nie zawodzi a ty tylko kręć głową i uderzaj się w udo z uśmiechem na twarzy. Czasami po prostu trzeba pierwszemu wyciągnąć rękę i odkryć, kim są ci obok. Eteryczny, mocno zorkiestrowany „To A Flame” wspaniale uspokaja. Wyszedłeś już z lasu? Chyba nie. Dopiero teraz otwierają się przed nami rozległe pola i wzgórza. Och, tak spacerować bez żadnych trosk i napawać się tym zielonym morzem wokół siebie.
Co jeszcze? Akustyczny blues „Black Queen” zaprowadzi cię w czarne zaułki miejskiej dżungli a kończący płytę „We Are Not Helpless” jest uroczystą improwizacją Dusz przed szczytowym finałem. Smyczki, instrumenty dęte drewniane i rozszerzony chór opiera całość na kolistym motywie. Napędzający się samoistnie utwór doprowadza do fantastycznej wokalizy Stillsa. To są dźwięki, które już pozostaną z tobą na zawsze.
Dlatego uważaj, bo jak już „Stephen Stills” zagości u ciebie w odtwarzaczu to może tam zająć miejsce na długi czas.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz