1. Hide And Seek - 3:46
2. Now I Need You - 3:36
3. Are You Lonesome Like Me? - 2:59
4. I Won't Run - 3:24
5. Six O'Clock In The Morning - 3:28
6. Run That Through Your Mind - 2:35
7. It's Magic - 2:40
8. I Don't Want Another Man - 2:34
9. Forgetting (Jean Williams) - 2:17
10. I've Been Workin' on You - 2:40
11. Time Slips By - 4:25
*Mindy Dalton - Guitar, Vocals
*Judi Griffith - Tambourine, Vocals
*Lana Napier - Drums, Vocals
*Pame Stephens - Organ, Vocals
*Jean Williams - Bass, Vocals
Niewiele osób pamięta The
Feminine Complex, grupę nastoletnich dziewcząt, które razem
uczęszczały do Maplewood High School w Nashville w stanie Tennessee
i które wspólnie założyły zespół muzyczny. Zespół wydał dwa
single i jedną płytę długogrającą pod tytułem „Livin’
Love”.
Gdy
w trakcie którejś z moich muzycznych podróży buszowałem w jakimś
sklepiku z płytami niekoniecznie przebojowymi, zaintrygowała mnie
jedna z okładek wielu stojących na półce płyt.
Cztery
młode dziewczyny będące w oddali o czarujących fryzurach
wyglądały jakby zagubione w swoich romantycznych myślach. Na
pierwszych planie pełna zadumy spogląda na mnie jeszcze jedna
kobietka z lekko błądzącym uśmiechem. No i wszystkie były ładne.
A
nazwa? Hmm, co to za nazwa? Jakieś zakompleksione frustraty?
Patrzę,
rok wydania 1969. Właściciel sklepu widząc co mam w ręce,
zachęca:”Posłuchaj tego, tam grają same dziewczyny, wiesz te co
na okładce!”
„Livin’ Love” to
zapierający dech w piersiach album pełen pasji i energii. Co
zaskakujące, wszystkie utwory znajdujące się na tym lp zostały
napisane głównie przez Mindy Dalton, jedną z członkiń grupy.
Całkowicie niewinny garażowy The Feminine Complex był pewną
rzadkością w Nashville ale m.in. z racji, że zespół ten tworzyły
same dziewczyny szybko zdobył popularność w lokalnych programach
radiowych i telewizyjnych, choćby w „Nashville Now”.
Grupa
nagrała jedną z niewielu autentycznych perełek wśród albumów,
które były nagrywane przez zespoły z dziewczętami w składzie.
Słuchając nagrań z płyty „Lovin’ Love” nie ma wątpliwości,
że piosenki Mindy Dalton pokazały znaczny, wypolerowany talent,
noszący silne wyczucie umysłu zmieniającego barwy mieniące się
wśród kolorowych dźwięków. Niestety płyta jak i zespół
pojawił się i zniknął ze sceny muzycznej niezauważony i z
biegiem lat osiągnął status „bardzo rzadki”. Na szczęści
szperacze z wytwórni Rev-Ola wydobyli na światło dzienne po raz
drugi te nagrania dodając jeszcze kilka bonusowych numerów, które
znacznie poszerzają urok „Livin” Love”.
Utwory
wypełniające ten album są delikatnie kuszące, zawierają ponurą
nutę uwodzicielstwa, co usłyszysz już od pierwszych taktów w
utworze „Hide and Seek”. Mocno zaakcentowana gitara dodaje
posmaku psychodelicznej podróży ale wokalne działania uwodzą aż
po kończący się dźwięk. „I Need You” świetnie utrzymany w
klimacie lat sześćdziesiątych utwór łagodnie prowadzi nas na
ścieżkę wypolerowanej miłości by w refrenie przejść w wirujący
krzyk desperacji. Zadziwiająca dojrzałość poszczególnych utworów
zaskakuje na każdym rowku płyty. „Are You Lonesome Like Me?” to
na pewno napisała Dalton? Przecież te znakomite dźwięki równie
dobrze mogłyby wyjść spod pióra spółki Lieber & Stoller. A
i piosenka ta mogłaby pojawić się na dowolnym albumie Dusty
Springfield. To powinien być pewny przebój.
Ale przecież ile już
opisywałem tutaj utworów czy płyt, które powinny być na samym
szczycie? Niestety nagranie te znikają, zapomniane, oblepione
warstwą kurzu, wtedy nie zdołały odpowiednio zaistnieć, teraz już
nie ma dla nich czasu. A przecież są to piękne piosenki, są to
udane ze wszech miar kompozycje, mające już prawie po pół wieku
nadal są intrygujące i pełne wrażliwości tak potrzebnej w tym
goniącym do przodu świecie.
W
przyspieszającym tempo „I Will not Run” słyszymy potężne
akordy rytmiczne, które stonowane są wzorcowymi na całym albumie
przesiąkniętymi pogłosem chórkami wspierającymi. Dodaje to miłą
atmosferę lekkości i niebytu, W dalszej części płyty mamy
swobodny strumień płynący po pejzażu zagubionej miłości czy to
w „Six O’Clock In the Morning” czy „It’s Magic”. Choć
ten drugi ma psychodeliczny klimat z rozdzierającym refrenem.
Kolejna niespodzianka, „I Don’t Want Another Man” z powodzeniem
mogłaby wykonywać Aretha Franklin. Utrzymana w dźwiękach
soulowych piosenka sugeruje wszechstronność zespołu.
Płytę
kończy „Time Slips By” z pewnością najbardziej eksperymentalna
piosenka z całego albumu. Jawne przesuwanie połyskujących efektów
dźwiękowych stanowi szczególnie interesujący element w całej
układance „Livin’ Love”.
Jak to miło gdy ktoś mile mnie zaskoczy. I to czymś czego wcześnie nie słyszałem, co warte jest choćby chwili uwagi. W tym przypadku "chwila" to cała płyta! Kompletnie nie znałem tej żeńskiej grupy, a przecież historia muzyki pokazuje, że było ich trochę. Dzięki Ci za kolejne płytowe odkrycie!
OdpowiedzUsuńA jak miło czyta się takie komentarze:) Dziękuję Zbyszku.
OdpowiedzUsuń