CD 1
- All the Tired Horses
- Alberta #1
- I Forgot More Than You'll Ever Know
- Days of '49
- Early Mornin' Rain
- In Search of Little Sadie
- Let It Be Me
- Little Sadie
- Woogie Boogie
- Belle Isle
- Living the Blues
- Like a Rolling Stone (Live)
CD 2
- Copper Kettle (The Pale Moonlight)
- Gotta Travel On
- Blue Moon
- The Boxer
- Quinn the Eskimo (The Mighty Quinn)
- Take Me As I Am (Or Let Me Go)
- Take a Message to Mary
- It Hurts Me Too
- Minstrel Boy (Live)
- She Belongs to Me (Live)
- Wigwam
- Alberta #2
Po nagraniu dziewięciu płyt, będąc najpierw ochrzczonym przez
folkowych purystów jako ich przywódca, by następnie zostać głosem
kontestującej młodzieży aż do słynnego pytania zadanego przez
dziennikarza „Paris Match”-Czy Pan jest Prorokiem?, Bob Dylan
miał już tego dość. Dylan:”Ten album powstał ponieważ w
tamtym czasie nie podobało mi się, że zwracam na siebie tyle
uwagi. Nigdy nie byłem osobą, która lubi zwracać na siebie uwagę.
Więc wydaliśmy ten album, żeby ludzie wreszcie się ode mnie
odczepili”.
Ja
napiszę tak: obok pięciu kompozycji, które mi nie podeszły reszta
jest po prostu świetna i wcale nie przeszkadza mi początek recenzji
Greila Marcusa w „Rolling Stone” rozpoczynający się pytaniem:
„Co to za gówno?”. Dylan miał później określić tę recenzję
jako „kawał gówna”.
Najpierw
to co w sumie mogłoby nie być. Cztery utwory wybrane z koncertu na
wyspie Wight są mało strawne. „Like A Rolling Stone” zagrane
jest bez entuzjazmu, Dylan zapomina słów, śpiewa bez krztyny
uczucia. „The Mighty Quinn” położone jest na całego a przecież
wersja Manfreda Manna była idealna. O dwóch kolejnych numerach może
nie wspomnę. Jedynym studyjnym utworem, który omijam jest
kompozycja Paula Simona „Boxer”.
„Self
Portrait” został wydany w czerwcu 1970 roku i jest to album
zawierający covery ulubionych? numerów Dylana, mało znanych
tradycyjnych melodii folkowych, występów na żywo z festiwalu na
wyspie Wight oraz kilku utworów napisanych przez Dylana. Jest to
migawka artysty i jego przyjaciół, w określonym miejscu i czasie.
Postrzegaj to jako chwilę z jednego dnia życia.
Wszystko
zaczyna się od chórów kobiecych, które towarzyszą nam przez
kilka minut, śpiewając jedynie dwa wersy piosenki. „All the Tired
Horses” jest piękną i dziwną piosenką jak na Dylana a jeśli
pojawiła by się na ścieżce dźwiękowej Ennio Morricone to byłoby
idealne. Uruchamiasz album a tu taka fantastyczna rzecz a do tego
dodaj jeszcze te rozmarzone skrzypce, faktycznie bardzo filmowe.
„Alberta” dołącza do klimatów „Ramony” a „I Forgot More
Than You Will Ever Know” jest urocze. Piosenka „Early Morning
Rain” to obok „Let It Me Be”, „Gotta Travel On” oraz
„Blue Moon” bardzo melancholijne nowe wersje znanych utworów.
Dylan nie wysila tu się na jakieś przearanżowania i zmiany, po
prostu trzyma wszystko w powolnym, luźnym tonie i robi to doskonale.
Natomiast dobre wiatry protestu odnajdziemy w „Days of 49”
kolejnym godnym uwagi utworze. Zaskakującym jest umieszczenie na
płycie utworów instrumentalnych i chociaż „Woogie Boogie” jest
tradycyjnym boogie to „Wigwam” posiada miłe zmiany akordów a
aranżacja przenosi nas do jakiegoś meksykańskiego pueblo. A żeby
było jeszcze mocniej to Dylan akcentuje te zwieszone z głów
meksykańskich wieśniaków sombrera swoistym zaśpiewem „la la la
la la la”.
Słuchając
całości bez dwóch zdań uderza nas nastrój płyty, wciąż
spokojny i przyjemny. Relaksujące numery w klimacie country
podbarwione grą Pete Drake’a na stalowej gitarze to kolejny dowód
na urok i błogi nastrój. Niewątpliwie jednym z najwspanialszych
utworów zawartych na krążku jest „Copper Kettle” , znów
utrzymany w klimacie typowo Dylanowskiej ballady wprowadza nas w ten
niepowtarzalny nastrój pieśni Boba Dylana. Och, to jest cudowne!
A i
jeszcze nie sposób przejść obojętnie obok „It Hurts Me Too”
słynnego smutnego tradycyjnego bluesa. No więc, czy „Self
Portrait” jest naprawdę „gównem”? Nie, posłuchaj tej płyty
na spokojnie, nie wymagaj od Twórcy wzniosłych haseł, tylko odpręż
się i słuchaj, słuchaj ile chcesz bo Greil Marcus myli się. To
jest naprawdę kawał dobrej, relaksującej czasami bardzo wrażliwej
muzyki.
Hej,
OdpowiedzUsuńz tej strony Marcin z Unisona, nie mogę znaleźć do Ciebie kontaktu, napisz proszę na Facebooku:
https://www.facebook.com/marcin.marcinkiewicz.378
Cześć. Wysłałem Ci zaproszenie.
OdpowiedzUsuń