piątek, 9 grudnia 2016

GRATEFUL DEAD - Shakedown Street /1978/


  • Good Lovin' (Resnick/Clark)
  • France (Hart/Weir/Hunter)
  • Shakedown Street (Garcia/Hunter)
  • Serengetti (Hart/Kreutzmann)
  • Fire On The Mountain (Hart/Hunter)
  • I Need A Miracle (Weir/Barlow)
  • From The Heart Of Me (D. Godchaux)
  • Stagger Lee (Garcia/Hunter)
  • All New Minglewood Blues (Tradition arr. Bob Weir)
  • If I Had The World To Give (Garcia/Hunter)
  • Jerry Garcia - guitar, vocals
  • Donna Godchaux - vocals
  • Keith Godchaux - keyboards
  • Mickey Hart - drums, percussion
  • Robert Hunter - lyrics
  • Billy Kreutzmann - drums, percussion
  • Phil Lesh - bass, vocals
  • Bob Weir - guitar, vocals

  • Additional musicians;
  • Jordan Amarantha - percussion
  • Matthew Kelly - harp
  • Steve Schuster - horn (on From The Heart Of Me)
Rok 1978 wyróżnił się w karierze zespołu dwoma wydarzeniami. 
We wrześniu doszedł do realizacji wielki koncert pod piramidami w Egipcie. Już dwa lata wcześniej Phil Lesh nosił się z zamiarem takiego występu jednak Bill Graham promotor trasy nie miał czasu zająć się tym tematem. Próba zagrania koncertu w miejscu które ma tajemniczą moc oddziaływania na ludzi „chodziła” Leshowi już od dawna po głowie. W grę brany był pod uwagę wielki mur chiński jednak ze względów politycznych nie było możliwości przeprowadzenia tam koncertu. Oczywiście piramidy miały pierwszeństwo. Lesh: ”Szukałem miejsca, które ma moc zachowaną od starożytnych czasów. Piramidy są jakby oczywistym wyborem takiego miejsca ponieważ na pewno istnieje tam dawna prehistoryczna moc.” Lesh skontaktował się z profesorem Uniwersytetu Egipskiego w Bejrucie, Joe Malonem, który miał kontakty z rządem egipskim. Lesh podkreślał, że grupa zagra za darmo a dochód z koncertów przeznaczy do Departamentu Starożytności. 
Koncerty odbyły się we wrześniu a zatytułowane były jako The Gizah Sound and Light Theatre. 
Co ciekawe w trakcie tych występów uwolniona została prehistoryczna moc, w trzecim dniu 16 września podczas koncertu nastąpiło zaćmienie księżyca co tylko dodało dramaturgii całemu przedsięwzięciu. Drugim wydarzeniem roku 1978 było nagranie i wydanie kolejnego już dziesiątego albumu w historii grupy.
„Shakedown Street” został nagrany latem a wydany 15 listopada 1978 roku. Producentem nagrań był słynny muzyk grupy Little Feat, Lowell George.
Dwa wielkie standardy zespołu znalazły się na tym albumie. Tytułowy, zagrany w rytmach funky, mocno bujający z świetną solówką Garcii oraz napisany przez duet Hart/Hunter „Fire on the Mountain”. 
Mamy tutaj również pieśń napisaną przez Donne, bardzo relaksującą utrzymaną w rytmach boogie a zatytułowaną „From the Heart of Me”.  
„I Need A Miracle” i „Stagger Lee” to utwory bardzo wpasowane w klimat płyty. Płyty, która momentami ociera się o bardzo melodyjne rytmy. To jest jak jazda w słonecznym klimacie Kalifornii docierająca do brzegów oceanu. A całość kończy stonowana, spokojna ballada przypominająca nam, że po dniu nadchodzi ciepła noc. „If I Had the World to Give” zaśpiewana przez Jerry’ego wtacza nas w morskie fale nocnej przejażdżki i spokojnie zanurzamy się w nie szukając morskiego dna. „Shakedown Street” natomiast to pięć minut najbardziej sztywnych rytmów jakie zespół wymyślił do tej pory. Po mistrzowsku chodzi tutaj bas, Lesh jest prawdziwą gwiazdą, do swojego stylu dodaje ciężkie, tłuste pochody a dwóch panów grających na bębnach potęguje to nagranie stosując swoje twarde bity. I jeszcze gitara Jerry’ego niewymuszenie wpasowana w te funkujące rytmy skłania to nagranie do miana jednego z najlepszych z drugiej połowy lat 70-tych. Zaskoczeniem pozytywnym jest utwór napisany przez perkusistę Harta. Znany z występów na żywo „Fire on the Mountain” łączony był z numerem „Scarlet Begonias” co jest o tyle dziwne, że oba te utwory maja inne metra i nie powinny do siebie pasować. Ale tak nie jest. Muzyczni geniusze z Grateful Dead umiejętnie połączyli te dwa eposy w jedność. Jedne z mocnych punktów koncertowych zespołu.
I tą ociekającą rytmami, melodiami i funkującą zabawą płytą grupa powoli kończyła
lata 70-te. No nagrała jeszcze jeden lp na zakończenie dekady ale o nim będzie już za miesiąc.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz