niedziela, 29 stycznia 2023

Swinging London - Brian

 


Jeśli umysłem i ciałem The Rolling Stones byli Richards i Jagger to Brian Jones był wyraźnie duszą. Był ciekawym muzykiem i aranżerem muzycznym i był również najbardziej przyciągającym wzrok członkiem Stonesów. Zawsze był nienagannie ubrany. I nie ważne było jaki styl wtedy panował, czy to mods czy peacock, on zawsze był dobrze ubrany. Jego przyjaciel Christopher Gibbs, handlarz antykami i redaktor „Men in Vogue” wspomina: „Brian absolutnie uwielbiał się ubierać. Miał ogromną ilość ubrań i spędzał strasznie dużo czasu na przygotowywaniu się do późnonocnych wypadów do klubów”. W latach 1965-1967 gdy Jones spotykał się z Anitą Pallenberg byli „złotą parą” Swingującego Londynu. Giuliano, biograf Jonesa pisze: „Razem wykuwali rewolucyjny wygląd, trzymając swoje ubrania razem, mieszając i dopasowując nie tylko tkaniny i wzory, ale kultury, a nawet wieki. Brian paradował po ulicach Londynu w wiktoriańskiej koronkowej koszuli, klapniętym kapeluszu z przełomu wieków, edwardiańskim aksamitnym surducie, wielobarwnych zamszowych butach, ozdobiony chustami zwisającymi z szyi, talii i nóg oraz mnóstwem antycznej berberyjskiej biżuterii". 



W mieszkaniu Briana zbierała się śmietanka życia artystycznego Londynu, począwszy od Johna Lennona i George’a Harrisona aż do Sonny’ego i Cher, Donovana i Jimiego Hendrixa, zbierali się aby palić trawkę, odlatywać przy kwasie i dyskutować o problemach dnia. Pallenberg: ” Brian był bardzo interesujący społecznie. Radził sobie ze sławą i tym wszystkim. Wybierał najlepszych, śmietankę, Dylana, Terry’ego Southerna, Andy Warhola. Brian nadawał tempo”.

Jones był stałym klientem Granny Takes A Trip, Hung On You a przede wszystkim Dandie Fashions, niezwykle popularnych butików powstałych w tamtym czasie przy Carnaby Street.

Marianne Faithfull wspomina: ”Jedną z najlepszych rzeczy w odwiedzinach Anity i Briana było obserwowanie jak przygotowują się do wyjścia. Cóż to była za scena! Oboje byli niestrudzonymi zakupoholikami i do tego nadmiernie próżnymi. Godzinami zakładali i zdejmowali ubrania. Z szuflad i kufrów wylatywały sterty szalików, kapeluszy, koszul i butów. Niekończące się przymierzanie strojów, przekomarzanie się i przepychanie. Oni byli piękni, stanowili swoje przeciwieństwo i nie było między nimi ani krzty skromności. Godzinami siedziałam zahipnotyzowana, patrząc jak przeglądają się w lustrze, jak przymierzają sobie nawzajem ubrania. Wszystkie role i płeć wyparowywały w tych narcystycznych przedstawieniach, w których Anita zamieniała Briana w Króla Słońce, Francoise Hardy lub lustrzane odbicie samej siebie”.

I nie ma co się dziwić gdy para pojawiała się na ulicach Londynu towarzyszyła im grupa fotografów a Jones został nie raz okrzyknięty prawdziwym dandysem lat 60-tych – przykładem panującego wówczas stylu Pawia.




























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz