niedziela, 17 lipca 2022

THE MOVE - Looking On /1970/

 


1. Looking On (7:49)
2. Turkish Tram Conductor Blues (4:42)
3. What? (6:45)
4. When Alice Comes Back To The Farm (3:42)
5. Open Up Said The World At The Door (7:12)
6. Brontosaurus (4:28)
7. Feel Too Good (9:36)

- Roy Wood / electric & slide guitars, sitar, bass, cello, oboe, saxes, lead (1,2,4-7) & backing (3) vocals, co-producer
- Jeff Lynne / piano, guitar, percussion & drums (7), lead (3,5) & backing (3) vocals, co-producer
- Rick Price / bass
- Bev Bevan / drums, percussion

With:
- P.P. Arnold / backing vocals (7)
- Doris Troy / backing vocals (7)


The Move jest kolejnym brytyjskim zespołem, który osiągnął status supergwiazdy w swojej ojczyźnie, ale z trudem przyciągał uwagę w Stanach Zjednoczonych. To niesprawiedliwe. Cztery płyty jakie grupa nagrała wyróżniają się swoistym podejściem do kompozycji. Są, po prostu inne, niż te które nagrali np. The Yardbirds, The Hollies czy The Kinks. A wiadomo, żeby osiągnąć pełny sukces trzeba zdobyć rynek amerykański. To wyznacznik. A jeśli Amerykanie w ogóle znają The Move, to prawdopodobnie dlatego, że za chwilę przekształcił się w Electric Light Orchestra.

Pierwsze dwie płyty grupy zaliczane są do najfajniejszych psychodelicznych, pachnących popem utworów tamtej epoki. The Move nie tylko na płytach działali należycie. Również ich występy na żywo eksplodowały szokującymi emocjami. Ubrani w dzikie kostiumy, z siekierami w ręku, zespół bezczelnie rozbijał przedmioty na scenie, od telewizorów po samochody a nawet znalazło się i popiersie Adolfa Hitlera.

„Looking On” jest pierwszym albumem gdzie dwaj wielcy szaleni naukowcy popu i rocka, Roy Wood i Jeff Lynne, połączyli siły i sprawili, że płyta ta ma więcej wspólnego z Blue Cheer niż Beatlesami.

Oryginalny wokalista Carl Wayne odszedł wcześniej w tym roku, krótko przed wydaniem „Shazam”. Był niezadowolony z przejścia na dłuższe, bardziej skomplikowane piosenki a zakulisowa kłótnia przypieczętowała jego odejście. Wood wiedział, że Lynne jest sfrustrowany brakiem sukcesu swojej grupy The Idle Race, więc poprosił go, żeby wskoczył na miejsce Wayne’a, a Lynne się zgodził. I słuchając „Looking On” mamy przedsmak tego co za chwilę się stanie. Lynne przejmie stery, pokłóciwszy się z Woodem i zmieni nazwę będąc już samodzielnym liderem bandu znanego światu jako Electric Light Orchestra.

No dobrze, ale my zajmiemy się bardzo godnym polecenia albumem „Looking On”.

Siedem utworów wypełnia całą trzecią płytę w dyskografii The Move.

Numery są zróżnicowane i pomimo, że mamy czterech muzyków, słuchając ich mamy wrażenie jakby grała cała orkiestra. A to za sprawą Roya Wooda, który do perfekcji opanował sztukę przyswajania sobie gry na różnych instrumentach. Wiolonczela, obój, saksofon a także zmodyfikowana forma banjo zwana banjar to tylko niektóre z nich. Już w tytułowym numerze otwierającym płytę słyszymy część tych instrumentów, użytych zresztą w ciekawy sposób. Zróżnicowana warstwa instrumentalna w tym trwającym ponad osiem minut utworze pięknie przechodzi do różnych stylów. Od ciężkiego bluesa do wschodnich dźwięków lawirując pomiędzy innymi nutami. Jeszcze ciężej robi się w „Turkish Tram Conductor Blues”, cudownie zamotanej ścianie dźwięku z ortodoksyjną gitarą prowadzącą Lynne’a. Wspomniany wcześniej banjar oraz saksofon to instrumenty, na których opierają się solówki w tym numerze, którego podstawą jest bluesowy feeling. Jedna z dwóch kompozycji Lynne’a pojawiających się na albumie to piosenka „What?”. Jest wolniejszym, refleksyjnym utworem, ze zniekształconym wokalem pławiącym się w dokonaniach Wielkiej Czwórki. W dalszej kolejności mamy lekkie zaznaczenie, że „Shazam” podobało się muzykom i zaznaczyli to podążając choćby przez chwilę tą ścieżką. „Open Up Said The World At The Door” misternie projektuje mieszankę efektownych melodii, kreatywnych kontrapunktów i pięknych harmonii wokalnych, które udowadniają, że Lynne był ostatecznym współpracownikiem dla podobnych wizji muzycznych Wooda. I przechodzimy teraz do jednego z moich ulubionych ciężkich rock’n’rollowych utworów wszechczasów. Genialny „Brontosaurus” Roya Wooda od początku kopie pośladki z dziką radością. Bas i gitara brzmią bardzo głęboko, jakby były przestrojone na inną tonację, Wood gra na wściekłej gitarze slide jak opętany, a pianino Jeffa płonie pod sceną. Nic dziwnego, że numer ten stał się szóstym hitem grupy w Wielkiej Brytanii. Potrzebujesz go, podobnie jak „Feel So Good”, który jest kolejnym klejnotem zmienionej świadomości zawartym na płycie, która ma wszystko, co odróżnia The Move od ich rówieśników (był na tyle trippowy, że znalazł się na ścieżce dźwiękowej do filmu „Boogie Nights”). Ta 9,5 minutowa wycieczka w stronę soulowego funku do której zaproszono P.P. Arnold i Doris Troy jest mocno zakorzeniona w ciężkim rocku. Ale kiedy z przezabawnych refrenów „Co mogę zrobić?” przechodzą w rozbudowane jam session robi się mocno odlotowo. Wężowy róg, gitara wahadłowa i pianino muszą się rozprostować, co wyściela korytarz miękkim dywanem. To taka osobliwość The Move, której raczej nie analizuję, tylko przyjmuję ją na gorąco. Po prostu trzeba iść na żywioł i nie oglądać się za siebie. Kiedy myślisz, że skończyli, dodają dziwaczny, doo-wopowy kawałek wokalny „The Duke of Ellington’s Lettuce”, który jest wrzucony dla żartu, zanim album zakończy się grą na barowym pianinie z jakimś dziwnie zapętlonym szeregiem słów.

Eklektyczna całość jest dla nieprzygotowanego słuchacza trudna do ogarnięcia ale fani nie zaakceptowaliby niczego innego.

„Looking On” odzwierciedla fascynującą rzeczywistość tego co działo się aktualnie w muzyce. Nowe gatunki znajdowały swoje miejsce w branży, a zespoły takie jak The Move robiły swoje, aby zamieszać w tym temacie. I to właśnie podczas sesji studyjnych do tego albumu Wood i Lynne zaczęli wprowadzać brzmienie orkiestrowe, które za chwilę stało się stałym elementem innowacyjnym grupy założonej przez nich za moment. „Looking On” okazał się kluczowy w położeniu fundamentów pod ten wielki eksperyment.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz