środa, 6 czerwca 2018

SALVATION - Salvation /1968/



01. Love Comes In Funny Packages - 2:53
02. Cinderella - 2:49
03. More Than It Seems - 3:21
04. Getting My Hat - 4:03
05. G.I. Joe (Joe Tate) - 4:37
06. Think Twice (Joe Tate) - 7:05
07. She Said Yeah (Al Linde, Joe Tate) - 3:42
08. The Village Shuck - 2:20
09. What Does An Indian Look Like? - 3:40


- Al Linde (Alfred Linde) - vocals
- Joe Tate - guitar
- U.S. Of Arthur (Art Resnick) - organ, harpsichord
- Artie McLean - bass
- Teddy Stewart - drums
+
- Bill Plummer - sitar
- Tom Scott - tenor saxophone, flute

To, że scena muzyczna San Francisco lat sześćdziesiątych był wyjątkowa, jest oczywiste dla kogoś kto choć trochę liznął temat. Jeden po drugim, jak grzyby po deszczu powstawały wielkie zespoły, takie jak choćby: Grateful Dead, Country Joe & The Fish czy Quicksilver Messenger Service. Nawet uknuto termin „Liverpool USA”. Jednym z ostatnich zespołów, intrygujących nie tylko nazwą, który zaistniał na scenie San Francisco jest grupa Salvation.
„Muzyka jest inna” – mówi Joe Tate, główny gitarzysta grupy,”Staramy się grać gustownie, mając smak, który nawiązuje do przeszłości”. Jego współpracownik w komponowaniu muzyki Salvation i wokalista zespołu Al Linde wtrąca:”Użyłbym słowa czysty, czyste brzmienie”.
Grupa Salvation powstała w 1967 roku w San Francisco. Z początku używali nazwy New Salvation Army Banned ale organizacja Armia Zbawienia wniosła protest przeciw tej nazwie, co zakończyło się procesem sądowym. Muzycy zostali zmuszeni do skrócenia nazwy. Przez wiele tygodni zespół występował na darmowych koncertach w parku Golden Gate oraz w sali The Straight Theatre w Haigh Ashbury.
„Graliśmy wszędzie, gdzie tylko nas chcieli. Naszym zadaniem było bawić się tym co robimy” – mówi Linde. I jeszcze:”Rozwijamy się, z każdym nowym graniem zmieniamy rzeczy. Mamy głębię i rośniemy razem. W rzeczywistości mamy jeszcze wiele do zrobienia. Musimy wyszlifować swój styl. Ale idziemy w dobrym kierunku”.
W 1968 roku muzycy weszli do studia i nagrali swój debiutancki krążek, który wydała wytwórnia ABC. Muzyka na albumie „Salvation” jest solidna i jest dobrym przekrojem tego co grupa robiła w tamtym czasie. Al twierdzi, że wychował się na Jimmie Reedzie. „Był moim pierwszym idolem. Kiedyś będąc u kumpla w domu przepuściłem parę płyt Reeda od początku do końca. Wziąłem gitarę i nauczyłem się tych małych ucieczek. Moje inspiracje? Bob Dylan, Pat Boone, Woody Guthrie, John Coltrane…”.
Płyta zawiera piosenki mające w sobie pewną spontaniczność, zmierzające w stronę wesołego świata, będące gitarową psychodelią. Z pewnością jedną z najlepszych piosenek jest „Cinderella”. To prawdziwy rockowy numer pokazujący wspaniałe umiejętności muzyków. Fajna kompozycja, mocno osadzona w epoce. To, że mogłaby się ukazać na którejś z płyt Quicksilver Messenger Service ujmy jej nie czyni. „She Said Yeah”, „Love Comes in Funny Packages” to numery zagrane w podobnym klimacie co „Cinderella”. Natomiast “More Than Is Seems” jest odpowiedzią grupy na styl Motown. Urozmaicona kompozycja zwraca uwagę na inną stronę gry Tate’a na gitarze. „Getting My Hat” to rodzaj rytmicznej i bluesowej odmiany tych rzeczy, które do tej pory słyszałeś. Dedykowana jest wszystkim grupom, które kiedykolwiek grały jazz. Kolejnym ciekawym numerem jest najdłuższy na płycie, siedmiominutowy „Think Twice”. Przyciąga uwagę świetne współgranie organów z resztą muzyki na tle galopującego basu i dziwnych sprzężeń. Tutaj w tym jamowym numerze każdy muzyk ma szansę wyrazić się i czyni to wyśmienicie. Uwierz mi i posłuchaj tego!
Gitarowe odjazdy dopełniają tej spontaniczności a delikatne dźwięki tworzą różnobarwny kalejdoskop.
Wraz z wydaniem tej płyty grupa Salvation przebywała w Nowym Jorku i planowała powrót do San Francisco. Powrót niecodzienny, 24 osobowym szkolnym autobusem Forda. Muzycy przekształcili go w barwny, całkiem oryginalny pojazd. Tate zaprojektował wielką metalową rękę, którą wymalował z boku pojazdu i autobus ruszył w szaleńczą drogę do Los Angeles. Najgłębszym przekonaniem było to, że zespół Salvation strzeżony jest przez tą metalową rękę Boga we wszystkich swoich przygodach. Podróż podobnie jak muzyka grupy była radosna i pełna improwizacji, ale niestety po nagraniu jeszcze jednej płyty zespół rozpadł się.




2 komentarze:

  1. Youre so cool! I dont suppose Ive read anything like this before. So nice to find any individual with some unique thoughts on this subject. realy thanks for beginning this up. this website is something that's needed on the net, someone with slightly originality. helpful job for bringing something new to the web! gsn casino slots

    OdpowiedzUsuń