piątek, 3 marca 2023

JOHN LENNON/YOKO ONO - Double Fantasy /1980/


(Just Like) Starting Over
Kiss Kiss Kiss
Cleaup Time
Give Me Something
I/m Losing You
I/m Moving On
Beautiful Boy (Darling Boy)
Watching the Wheels
I'm Your Angel
Woman
Beautiful Boys
Dear Yoko
Every Man Has A Woman Who Loves Him
Hard Times Are Over

John - Vocals and guitar.
Yoko - Voice.
Earl Slick - Guitar.
Hugh McCracken - Guitar.
Tony Levin - Bass.
George Small - Keyboards.
Andy Newmark - Drums.
Arthur Jenkins Jr. - Percussion.

„Póki jest życie, jest nadzieja” (John Lennon z ostatniego wywiadu udzielonego na kilka godzin przed śmiercią)

Tak naprawdę to nigdy nie dowiemy się, co skłoniło tego gościa do tego czynu. Kompletny, życiowy nieudacznik, oddaje kilka strzałów w plecy nieuzbrojonego człowieka w zaledwie parę godzin po tym jak otrzymał autograf i odbył krótką rozmowę ze swoim idolem. No cóż, być może przeczytał „Buszującego w zbożu” o jeden raz za dużo i tak odreagował, marudząc na to, że jest do dupy w sporcie i nie może zdobyć ani zadowolić żadnej kobiety. A może jego potężna kombinacja wściekłości i nienawiści do samego siebie w końcu się zagotowała, gdy uszy tego samozwańczego fana Lennona zostały uraczone pierwszym od ponad 5 lat albumem największego Beatlesa. Pewnym jest, że to morderstwo jest ogromnym wstydem w historii rocka i nie ma żadnego wytłumaczenia ani przebaczenia. (Zresztą wszystkie prośby o warunkowe zwolnienie zostają przez Yoko Ono i synów Lennona odrzucane).

Kiedy „Double Fantasy” ukazało się w 1980 roku nie miało dobrej prasy a jednym z tego powodów wydaje się być fakt, że połowa piosenek na albumie jest autorstwa Johna Lennona - druga połowa jest autorstwa Yoko Ono. Z punktu widzenia pary jest to dobrym pomysłem, aby ich piosenki przeplatały się ze sobą na płycie. Czy w innym momencie dałbyś szansę Yoko Ono? Nie ma wątpliwości, że „Double Fantasy” odniosłoby znacznie większy sukces, gdyby było albumem Johna Lennona. Ale osobiście uważam, że piosenki Yoko tutaj są całkiem do słuchania. „Kiss Kiss Kiss” jest cholernie chwytliwa a jej dziwny wokal (japoński dialekt) intryguje oraz dodaje nieco dziwności, która sprawia, że ma kopa. Kolejnymi chwytliwymi, dyskotekowymi bitami artystka może pochwalić się w „Give Me Something” numerowi z pewnością nie przynoszącemu wstydu płycie oraz „I’m Moving On”. Muzycznie ten drugi bliski jest piosenkom Johna, jakby duch „Walls and Bridges” unosił się w studio. Wokalnie trzeba przyznać też jest przyzwoicie, no, cholera chciałbym coś jej zarzucić ale, nie mogę. Proszę, oto „Yes I’m Your Angel” zagrany w stylu kabaretowym, cofniętym w lata dwudzieste. Barowy fortepian wraz z wokalem tworzy świetną oprawę i rewelacyjnie pasowałby do filmu Bobba Fosse’a.

Yoko ma talent, niezależnie od tego czy próbuje być alternatywna, ale przede wszystkim gdy jest popowa. Sprawia, że zabieg pomieszania utworów z Johnem wyszedł bardzo dobrze.

Siedem piosenek napisanych przez Lennona jest doskonałych i reprezentuje jedne z jego najlepszych prac. Całość zaczyna się od wielkiego przeboju (wydanego na singlu) „(Just Like) Starting Over”, rockowej ballady w stylu lat 50-tych, z przepiękną melodią i wspaniałym wokalem. Aż czuć tu świetną formę Johna, jednak serce się kraje, gdy słyszysz go śpiewającego o „zaczynaniu od nowa”, nieświadomego, że jego życie zakończy się zaledwie kilka krótkich miesięcy później. „I’m Losing You” przypomina ten moment w związku dwojga ludzi, kiedy zdajesz sobie sprawę, jak bardzo jesteś samotny i bezbronny. Ta piosenka miażdży, człowieku. Posłuchajcie tylko tego intro: John Lennon jęczący nad jakimś obskurnym barowym riffem, brzmiącym jakby właśnie potknął się o świcie w klubie ze striptizem i zobaczył, że nikt nie czeka na parkingu, by zabrać go do domu. John budzi się w obcym pokoju i próbuje zadzwonić do Yoko. Kiedy ona nie odbiera, John dostaje szału. Ale Yoko nie zostawi go samego. „I’m Moving On” zagrany na tym samym podkładzie muzycznym scala ich w jedność, cementuje ten związek, pomimo wielu burz. Myślę, że to jest wreszcie ten moment, pełne złączenie dwóch bliskich sobie dusz. I znowu przykro się robi wiedząc, że już długo nie będą mogli się sobą nacieszyć. Pierdolony Chapman.

Utwór napisany dla syna Johna i Yoko, Seana zatytułowany „Beautiful Boy (Darling Boy)” jest bardzo delikatny i wzruszający. To taka prawdziwa rzeczywistość, którą przechodzą wszyscy rodzice, dająca wielką radość i pełnię szczęścia. Prosty tekst tylko to pokazuje: „ Zamknij oczy, nie bój się/ Potwór odszedł/ Właśnie ucieka, a twój tatuś jest już tutaj/ Piękny chłopczyku”. Kolejnym majstersztykiem jest „Watching the Wheels”. Świetnie wyprodukowany i ukazujący wspaniałe muzyczne wykonanie przez wszystkich graczy. Spektakularny bas w wykonaniu Tony’ego Levina wysunięty jest do przodu ale wciąż ładnie jest zamknięty w stabilnym rytmie perkusisty Andy’ego Newmarka. W górnych rejestrach, bluesowy fortepian dodaje kapryśnego nastroju, a wokal Lennona jest bardzo mocny i ekscytujący. I wreszcie „Woman”, jedna z moich ulubionych piosenek Johna. To ponadczasowa ballada z piękną melodią. Tutaj słowa są głęboko romantyczne, podczas gdy wokal jest niemal rozpaczliwy: „Kobieto, wiem że Ty rozumiesz to małe dziecko tkwiące w mężczyźnie/ Proszę, pamiętaj że moje życie jest w twych rękach/ Trzymaj mnie przy swoim sercu/ Żadna odległość nie będzie w stanie nas rozdzielić/ W końcu wszystko mamy zapisane w gwiazdach”.








 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz