niedziela, 15 maja 2022

THE FUGS - Tenderness Junction /1968/

 


01. Turn On / Tune In / Drop Out — 4:44
02. Knock Knock — 4:20
03. The Garden Is Open — 6:09
04. Wet Dream — 3:21
05. Hare Krishna — 3:24
06. Exorcising The Evil Spirits From The Pentagon October 21, 1967 — 3:18
07. War Song — 5:24
08. Dover Beach — 4:01
09. Fingers Of The Sun — 2:23
10. Aphrodite Mass — 8:28

Personnel:
- Ed Sanders — vocals, producer
- Tuli Kupferberg — vocals, erectorine
- Ken Pine — guitar, mouth harp, organ, occilator, vocals
- Danny Kortchmar — guitar, electric violin, percussion, vocals
- Charles Larkey — bass
- Ken Weaver — drums, vocals
+
- Gregory Corso — harmonium (05)
- Allen Ginsberg, Maretta Greer, The Fug Chorale — vocals (05)

Jak na undergroundowy zespół, zespół zakręconych poetów, The Fugs w ciągu swojego życia w imponujący sposób przebili się do głównego nurtu psychodelicznych emocji lat 60-tych. Otóż w lutym, założyciel grupy, Ed Sanders znalazł się na okładce magazynu „Life”, a guru beatników Allen Ginsberg napisał parę słów do jednej z płyt zespołu. Jakby tego było mało to The Fugs zostali zaproszeni do programu telewizyjnego Johnny’ego Carsona.

A dziś jednak tylko zdeterminowany kontrkulturowy odkrywca jest w stanie znaleźć tę kapelę. Jak doszliśmy do tego stanu rzeczy? Kim byli The Fugs i dlaczego wszyscy o nich mówili?

Zespół założony został przez poetę Teli Kupferberga i przez undergroundowego wydawcę Eda Sandersa a jego początki sięgają Greenwich Village połowy lat 60-tych. W podstawowym składzie znalazł się jeszcze perkusista Ken Weaver. The Fugs specjalizowali się w niestabilnym koktajlu profanacji, satyry, montażu taśm, pastiszu i naćpanych rapów, co nadawało ich twórczości charakter niezwykłej podróży w psychodeliczne otchłanie.

Najwcześniejsze nagrania zespołu pochodzą z 1965 roku i są to niepokorne, antyestablishmentowe, garażowo-folkowe numery. W tym czasie grupa nagrywała dla jazzowej wytwórni ESP, a jej ambitny i kontrowersyjny materiał przyniósł jej łączną sławę. Do czasu nagrania płyty „Tenderness Junction” reputacja The Fugs jako wzorcowych nosicieli skandalu była już ustalona. W październiku 1967 roku, w ramach większej demonstracji antywojennej, w której wzięło udział 100 000 protestujących, grupa wraz z filmowcem i magikiem Kennethem Angerem oraz z Abbie Hoffman ustawiła się pod Pentagonem. Celem było uniesienie Pentagonu 300 stóp w górę, a następnie obrócenie go w powietrzu, aby wszyscy mogli go zobaczyć, w proteście przeciwko zaangażowaniu USA w wojnę w Wietnamie. Zarodek tego niesamowitego planu wyszedł od Allena Cohena i Michaela Bowena, redaktorów podziemnej gazety „The Oracle” z San Francisco. To oni natknęli się na książkę Lewisa Mumforda, w której sugerował on, że sam kształt i struktura pięciobocznego Pentagonu kryją w sobie okultystyczne zło. Uznali, że ktoś powinien coś z tym zrobić. Tym kimś okazał się The Fugs. Odprawianie egzorcyzmów poprowadzone było wzorcowo. Przy dźwiękach anarchistycznej muzyki łączącej prymitywny hałas z satyrycznymi tekstami, w których mieszały się seks, narkotyki i polityka całość została sprowadzona go ogólnego skandowania: „Wynocha, demony, wynocha! Precz, demony, precz!”. Fragment tego zjawiska możemy usłyszeć na płycie „Tenderness Junction”. Innym nietuzinkowym występem zespołu był happening, aby wyrazić sprzeciw wobec inspektora nadzoru Los Angeles, Warrena Dorna i  jego nowej innowacji „Tygodnia Przyzwoitości”. W skład tej „magicznej ceremonii” wchodziła młoda kobieta, kilku skandujących oraz marchewka. Sanders: „Marchewki będą duchowo przenosić młodą wolontariuszkę z kwiatami sromu w sny pana Dorna”. Nie inaczej sytuacja przedstawiała się z tekstami. Podczas gdy większość śpiewu wykonywał na żywo Sanders, spora część uroku The Fugs pochodziła z naćpanej poezji i opowieści o kudłatych psach Kena Weavera.

Prawdopodobnie najbardziej przystępną pozycją zespołu jest płyta „Tenderness Junction”. Porywający „Turn On, Tune In, Drop Out” dzięki paru sesyjnym muzykom staje się świetnym otwieraczem albumu. Gdy początek numeru sugeruje chaos i surrealne świty, tak z czasem całość nabiera fajnej melodii i ciekawej solówki gitarowej. A po niej niespodziewanie dostajemy uroczo brzmiącą partię country. Cudowny „The Garden Is Open” jest mistrzowskim przykładem psychodelicznej łagodności popartej ognistą solówką gitarową imitującą ludowy taniec mandoliny, która w dalszej części spotyka kwasowy przester , by następnie poruszać się tam i z powrotem. Podobnie cienką granicę między komercyjną parodią a czystą elegancją odnaleźć można w „Wet Dream” czy w mantrowym „Hare Krishna”. Odważniejszym eksperymentem, takim jak ceremonia konkretnej muzyki był wspomniany już przeze mnie „Excorsing The Evil Spirits From Pentagon”. Ten album przesiąknięty został dźwiękowym ekspresjonizmem, który czerpał z różnych form popularnej muzyki: folku, pieśni tradycyjnej, marszu wojskowego, muzyki kościelnej itp. W kolejnych wymownych eksperymentach, ballada „Dover Beach” jest folkową wędrówką z bliskowschodnimi posmakami, a „Fingers of the Sun” pastoralną baśnią. Całość płyty zamyka suita „Aphrodite Mass” stanowiąca podsumowanie całego tego przedsięwzięcia.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz