niedziela, 22 grudnia 2019

THE BEATLES - Revolver /1966/



01. Taxman - 2:37
02. Eleanor Rigby - 2:05
03. Love You To - 3:06
04. Here, There And Everywhere - 2:21
05. Yellow Submarine - 2:37
06. She Said She Said - 2:34
07. Good Day Sunshine - 2:08
08. For No One - 1:59
09. I Want To Tell You - 2:26
10. Got To Get You Into My Life - 2:35
11. Tomorrow Never Knows - 2:56


- John Lennon – lead vocals, rhythm and acoustic guitars, piano, Hammond organ, harmonium, tape loops, sound effects, cowbell, tambourine, maracas, handclaps, finger snaps
- Paul McCartney – lead vocals, bass, acoustic and lead guitars, piano, clavichord, tape loops, sound effects, handclaps, finger snaps
- George Harrison – lead vocals, lead, acoustic, rhythm and bass guitars, sitar, tambura, tape loops, sound effects, maracas, tambourine, handclaps, finger snaps
- Ringo Starr – lead vocals, drums, tambourine, maracas, handclaps, finger snaps, tape loops




Jak w przypadku każdego zespołu, kariera The Beatles była często zmieniana, a nawet popychana do przodu, zarówno pod wpływem czynników zewnętrznych, jak i własnych impulsów twórczych. Naturalne zagłębienie się w „Swingin’ London” doprowadził muzyków do odkrycia nowych wymiarów rzeczywistości, otworzyło nowe drzwi poznania, załamało siły widzialne jednocześnie domagając się pełnej swobody. Ich zażywanie narkotyków bardzo mocno wpłynęło na muzyczne perspektywy Johna Lennona i George’a Harrisona, a śmierć byłego menedżera Briana Epsteina zapoczątkowała okres rozpraszających i złych wyborów natury biznesowej oraz otworzyła wrota dla takich osób jak: Maharishi Mahesh Yoga, Yoko Ono czy biznesman Allen Klein.

Najważniejszą z tych zewnętrznych zmian jakie The Beatles wprowadzili było przekształcenie się w zespół studyjny. Łańcuch wydarzeń, które zapoczątkowały zmieniające się podejście zespołu do muzyki studyjnej, rozpoczął się przed wydaniem „Rubber Soul”, ale satysfakcjonujący wynik dało dopiero wydanie 35 minutowej płyty „Revolver”, której przygotowanie zajęło około 300 godzin pracy w studio a środki finansowe osiągnęły astronomiczną kwotę jak na rok 1966.

 

Długoletni producent Beatlesów, George Martin, słusznie zdenerwowany faktem, że EMI odmówił mu podwyżki, zrezygnował z pracy w wytwórni w 1965 roku. Martin wykorzystał swoją siłę stworzenia własnej firmy, a połączone siły zespołu i producenta stworzyły mechanizm nazwany Abbey Road. The Beatles mogli teraz poświęcić się pracy w studio, korzystając w pełni z nowych osiągnięć przy nagrywaniu dźwięku, odkrywać nowe instrumenty oraz udoskonalać własną muzykę, rozwiązując problemy, gdy takowe powstawały.

 

„Revolver” to morze stylów i inspiracji, przede wszystkim będące wynikiem eksperymentów grupy z LSD. Ale to nie tylko „apetyczne” nagranie. Zawiera tak różnorodne style, jak muzyka hinduska, acid rock, kameralny pop. Jest to praca grupy ludzi, którzy naprawdę docenili muzykę i próbowali wyposażyć swój park rozrywki w tak różnorodne dźwięki, jak tylko mogli.

Od strony produkcyjnej „Revolver” był rewolucyjny pod wieloma względami. Producent George Martin był pionierem techniki zapętlania dźwięków, odwracania taśmy, wykorzystywania pełnej armii nowych instrumentów, o których nigdy wcześniej nie słyszano w paradygmacie muzyki rockowej. Spójrz na spis instrumentów wykorzystanych na płycie, to tutaj zmysłowe dźwięki indyjskich sitarów i tamburynów siedzą obok marakasów, dzwonków i instrumentów klawiszowych. Podczas gdy wiele z tych technik stało się powszechne w dzisiejszym świecie to wtedy w 1966 roku było to podejście całkowicie wyjątkowe i nowatorskie.

„Revolver” to z pewnością jedno z najważniejszych dzieł muzyki XX wieku.

The Beatles z niezmierną łatwością zmieniają tutaj tradycyjne pojęcie rocka, podnosząc go na wyżyny sztuki, za co trzeba być im wdzięcznym.

I to tutaj mamy jedną z największych pereł psychodelicznej pracy w studio, to tu znajduje się utwór, który zmienił świat i spojrzenie na pracę w czterech hermetycznie zamkniętych ścianach, to tutaj pogrywa jeden z najpiękniejszych utworów brytyjskiej psychodelii.

 

„Tomorrow Never Knows”. 

Och, być młodym w latach sześćdziesiątych, co? Nie wyobrażam sobie efektu słyszenia czegoś, co nie przypominało niczego, co słyszałem wcześniej-to jak próba wyobrażenia sobie koloru, którego nikt wcześniej nie widział, ale gdy „Tomorrow Never Knows” wyleciał po raz pierwszy z głośników na całym świecie to odczucia, które wywołuje musiały być hipnotyzujące, połykając to światło otwierały się nowe strumienie świadomości. Nieziemski dźwięk, krzyczące pętle taśm musiały być oszałamiające dla słuchacza balansującego na skraju piekła.

„Tomorrow Never Knows” kończy ten album a zaczyna go kompozycja Harrisona „Taxman”, prawdziwy rocker wyróżniający się świetną ścieżką basu będącą nie do zniesienia i gitarowym solo, krótkim ale kuszącym. Ta piosenka sprawia, że masz ochotę powiedzieć urzędnikowi podatkowemu żeby pocałował cię w dupę. Pieśń „Eleanor Rigby” to „symfonia dla nikogo”, która daje samotnym ludziom muzykę, która kipi i chwyta samą siebie, gwałtownie krusząc gęste smutne cienie.

Marzycielskie teksty idealnie pasują do wizyjnego utworu Lennona „I’m Only Sleeping”. Wsteczne gitarowe solo tworzy abstrakcyjny krajobraz snów, który nie pozwala słuchaczowi obudzić się.

Zainteresowanie Harrisona hinduską muzyką w pełni widzimy w „Love You To”, gdzie instrumentacja oparta jest na tradycyjnej muzyce indyjskiej. McCartney natomiast pokazuje nam piosenki w swoim stylu, Temat miłości w pełni wypełnia łagodną „Here, There And Everywhere” oraz wesołą „Good Day Sunshine”. Ciekawym pomysłem jest wykorzystanie możliwości wokalnych Ringo Starra w piosence „Yellow Submarine”. Jak wiadomo Ringo nie jest niesamowicie wokalny więc Paul zdecydował o stworzeniu zabawnej abstrakcyjnej piosenki dla dzieci z pełnym wkładem wokalnym Starra co okazało się wspaniałym pomysłem.

„And Your Bird Can Sing” to tajemnicza i kreatywna piosenka zagrana na dwóch różnych riffach gitarowych a „Dr. Robert” to kolejna opowieści napisana przez Lennona pod wpływem LSD. To piosenka o dentystach, którzy najpierw dali kwas Lennonowi i Harrisonowi a potem wzięli się za leczenie. Trzecim i ostatnim wkładem Harrisona w „Revolver” jest „I Want To Tell You”, komentująca własne uczucia i stan umysłu autora. Melodia zainspirowana hinduską muzyką zanika wewnątrz podczas wyciszania a dysonansowe pianino McCartneya tworzy zabawne i intrygujące słuchanie. 

 

No i nie sposób przejść obojętnie obok „She Said, She Said” kolejnej podróży Lennona w świat halucynogenów. To wyjątkowy numer, który podobnie jak reszta utworów zawartych na ‘Revolver” zmienił na zawsze oblicze muzyki pop.                                  

  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz