środa, 22 listopada 2017

THE ALAN BOWN ! - Outward Bown /1967/


01. Toyland 2:34
02. Magic Handkerchief 3:16
03. Little Lesley 2:10
04. All Along the Watchtower 3:09
05. Sally Green 3:19
06. Penny for Your Thoughts 3:39
07. Storybook 3:15
08. Technicolor Dream 2:55
09. Love Is a Beautiful Thing 3:32
10. Violin Shop 3:01
11. You're Not In My Class 3:34
12. My Girl the Month of May 2:48

Alan Bown – Trumpet
Stan Haldane - Bass, Vocals
Jeff Bannister - Keyboards/Vocals
John Helliwell – Sax
Robert Palmer – Vocals
Vic Sweeney – Drums
Tony Catchpole – Guitar
Jess Roden – Vocals
Gordon Neville – Vocals
Andy Brown - Bass, Vocals

Historię brytyjskiego rock’n’rolla lat sześćdziesiątych wypełniają nazwiska rodzimych wykonawców, którzy mimo, że cieszą się przychylnością krytyków, felietonistów muzycznych czy też publiczności klubowej to jednak nigdy nie zdołali zaistnieć na trwałe w szeroko pojętym show businessie.
Alan Bown jest aktorem, trębaczem oraz liderem zespołów, które nazywały się 
The Alan Bown Set i które w latach sześćdziesiątych miały przychylne recenzje w prasie oraz zapełniały kluby muzyczne swoimi występami na żywo. W tym czasie w Anglii rywalizowało kilka różnych rodzajów muzyki. Instrumentem Bowna była trąbka, a jego głównym zainteresowaniem był jazz i amerykański rhythm and blues. Pierwszą odsłonę swojego zespołu Bown ukazał szerszej publiczności w 1964 roku. 
Grupa zyskała reputację ekscytujących występów na żywo a repertuar oparty na rhythm & bluesie i muzyce soul w połączeniu z rock’n’rollem zjednał im wielu wielbicieli. Jednak ciągle brakowało jednego-kontraktu płytowego. Ten wreszcie został podpisany rok później z wytwórnią Pye Records. Niestety gdyby ich zamierzony singiel zawierający cover Curtisa Mayfielda „I’m The One” wyszedł zgodnie z planem, listy przebojów otworzyły by się na ich muzykę. No cóż, nie pierwszy raz wytwórnia płytowa zawaliła sprawę. Zespół kontynuował sukcesy jako grupa klubowa, a od drugiej połowy 1965 roku stał się główną atrakcją klubu Marquee w Londynie. Takie zdobyli uznanie swoimi występami, że zaczęli dostawać oferty gry w całej Anglii. Gdy na początku 1966 roku stracili gitarzystę, zastąpili go saksofonistą, znanym później ze współpracy z Supertramp, Johnem Helliwellem. W tym samym roku nagrali płytę „Emergency 999” zawierającą ekscytujące nagrania rhythm & bluesowe. Kontrakt z Pye zakończył się w 1967 roku. 
W ciągu zaledwie kilku miesięcy grupa przeszła całkowitą transformację w psychodeliczny zespół zwany The Alan Bown! i podpisała kolejny kontrakt tym razem z Music Factory aby pod ich szyldem wydać wspaniały album zatytułowany „Outward Bown”. I znowu pech prześladował grupę. W tygodniu, w którym nastąpiło wydanie płyty, po obu stronach Atlantyku zdarzyła się katastrofa. W fabryce w której wyprodukowano płytę wybuchł strajk co uniemożliwiło jej dostarczenie do sklepów a w konsekwencji MGM Records zdecydowało się zrezygnować z Music Factory. Wszelkie działanie promocyjne i dystrybucyjne albumu zostało zaniechane i tak „Outward Bown” niestety zaistniał tylko w nieznacznym stopniu na rynku muzycznym. A szkoda bo jest to świetna muzyka popowa rozkosznie zaaranżowana w duchu psychodelicznej szkoły, zawierająca obserwacje z życia ulicy swingującego Londynu, zaludnionej przez atrakcyjne dziewczyny, które poszukują miłości w chmurach przelatujących nad Hyde Parkiem.
Wyluzowane mini klasyki takie jak: „Magic Handkerchief”, „The Violin Shop” i „My Girl the Month of May” są wyprodukowane czysto a mnogość instrumentów wcale nie przeszkadza tylko dodaje kolorytu. Choćby, fantastyczny znany z licznych składanek brytyjskiej psychodelii „Toyland” ozdobiony gitarą akustyczną, smyczkami, fletem i wiolonczelą jest naprawdę mocnym punktem płyty. Blask muzyki jest słyszalny na całej płycie. „Penny for Your Thoughts” wsparty jest dziwaczną gitarą i błyskotliwym saksofonem a „All Along the Watchtower” słynny utwór B.Dylana łączy moc Jimi Hendrixa ze stylem sierżanta Pieprza.
Podobno Hendrix słysząc tą wersję mocno inspirował się nią w trakcie wykonań na żywo ze swoim zespołem. A że po latach aranże i pewne pomysły Bowna zostały wykorzystane przez innych niech świadczy to powolne wejście basu w „Storybook”, które zostaje później odtworzone przez 10cc w ich wielkim przeboju „I’m Not In Love”.
Alan Bown uchwycił na tej płycie tą cząstkę, lekką mgiełkę brytyjskiej psychodelii co możesz sam sprawdzić wtapiając się w te dźwięki .





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz