środa, 12 lipca 2017

THE IDLE RACE - Birthday Party /1968/


1. Skeleton and the Roundabout
2. Happy Birthday
3. Birthday
4. I Like My Toys
5. Morning Sunshine
6. Follow Me, Follow
7. Sitting in My Tree
8. On With the Show
9. Lucky Man
10. Mrs. Ward
11. Pie in the Sky
12. The Lady Who Said She Could Fly
13. End of the Road

Jeff Lynne - vocal, guitar & piano
Greg Masters - bass guitar, vocal
Dave Pritchard - guitar, vocal
Roger Spencer - drums, vocal

Liverpool dziś – Birmingham jutro tak brytyjska prasa muzyczna głosiła w połowie lat sześćdziesiątych. 
The Beatles mający już wielką sławę umocnił się na swej pierwszej pozycji ale tuż za nim powstawało wiele utalentowanych grup. Birmingham powoli stawał się znaczącym miastem na angielskiej scenie muzycznej. 
The Moody Blues, The Move czy Locomotive na stałe wpisały się w obraz tego miasta. A dodać jeszcze możemy Andwella’s Dream czy Mike Sheridan & The Nightriders albo Keitha Westa i mamy niezły zalążek sceny birminghamskiej. 
No właśnie, gdy The Nightriders opuścił jego lider Mike Sheridan do pozostałych muzyków dołączył Jeff Lynne i powstał nowy zespół nazwany z początku The Idyll Race aby po paru dniach przekształcić się na The Idle Race. 
Już pierwsza płyta wydana w październiku 1968 roku namieszała na rynku choć wpływ The Beatles jest tu wyraźny. „The Birthday Party” to trzynaście piosenek charakteryzujących się skomplikowanymi aranżacjami, pewnymi harmoniami wokalnymi a także nadającymi poczucie uczestnictwa w wielkim przyjęciu urodzinowym. To kolekcja utworów oferująca wyraźnie brytyjską mieszankę stylów, w tym music hallowe („Lucky Man”), klasycyzujące wzbogacone orkiestracją („Birthday” czy „ The Lady Who Said She Could Fly”, utwory te zwiastują przyszłe projekty The Move i ELO) czy mające psychodeliczne podłoże („Morning Sunshine”). Oczywiście specyficzny humor brytyjskie nie jest obcy chłopakom z The Idle Race. „Skeleton and the Roundabout” śmiało mógłby powstać w trupie Monty Pythona i to muzycznie i tekstowo. Psychodeliczna zabawka, która ukazała się na singlu. 
Nie brakuje na płycie również zagrywek gitarowych w których prym wiedzie Lynne. Ciekawe efekty gitarowe znalazły zastosowanie w „I Like My Toys” a gitara rytmiczna Pritcharda w „Pie In the Sky” doprowadziła tę piosenkę w jedną z najlepszych na tym albumie. Nie sposób tez przejść obojętnie obok pięknej melodii w kompozycji „On with the Show”. The Idle Race swoim debiutem stworzyli jedną z najlepszych psychodeliczno popowych płyt powstałych na Wyspach Brytyjskich. 
Fascynacja Lynne’a The Beatles lekko daje się wyczuć ale specyfika angielskiej sceny muzycznej nie czyni z tego naśladownictwa. Pozostali muzycy bardzo dobrze wpasowali się w klimat płyty, grupa wykorzystuje wiele instrumentów, aby uzyskać perfekcyjny dźwięk. Od pierwszego utworu rozpoczyna się popowe szaleństwo, które kończy się wraz z końcem płyty. Po nagraniu jeszcze jednej płyty Jeff  Lynne opuszcza grupę by na chwilę zakotwiczyć w The Move aby potem stworzyć swoją wielką miłość jaką była grupa Electric Light Orchestra.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz