środa, 8 lutego 2017

GRATEFUL DEAD - Reckoning /1981/


  • Dire Wolf (Garcia / Hunter)
  • The Race Is On (Rollins)
  • Oh Babe, It Ain't No Lie (Cotton)
  • It Must Have Been The Roses (Garcia / Hunter)
  • Dark Hollow (Traditional rec. Browning)
  • China Doll (Garcia / Hunter)
  • Been All Around This World (Traditional)
  • Monkey And The Engineer (Fuller)
  • Jack-A-Roe (Traditional)
  • Deep Elem Blues (Traditional)
  • Cassidy (Weir / Barlow)
  • To Lay Me Down (Garcia / Hunter)
  • Rosa Lee McFall (Monroe)
  • On The Road Again (Traditional)
  • Bird Song (Garcia / Hunter)
  • Ripple (Garcia / Hunter)
  • Jerry Garcia - acoustic guitar, vocals
  • Mickey Hart - percussion
  • Billy Kreutzmann - percussion
  • Phil Lesh - bass
  • Brent Mydland - keyboards, vocals
  • Bob Weir - acoustic guitar, vocals
Ku uciesze fanów zespołu kolejne nagrania grupy jakie dane nam jest usłyszeć to nagrania koncertowe. 
A że zespół czuje się w nich najlepiej, co do tego nie mamy żadnych wątpliwości. 
W roku 1981 spotkała nas wielka radość. Otóż Grateful Dead wydał dwa albumy z muzyką zagraną we wrześniu i październiku 1980 roku. Obie płyty pochodzą z tych samych koncertów. 
Grupa wróciła do formuły koncertowej, którą praktykowała już w 1970 roku. Pierwszy set wypełniały utwory zagrane akustycznie, drugi elektrycznie. Tak też zostały wydane te płyty. 
„Reckoning” jest całkowicie akustyczny. Każdy utwór jest odłączony od prądu i słuchając tych nagrań ma się wrażenie, że zespół zabrał nas do źródeł swojej twórczości. To są muzyczne poszukiwania swoich korzeni. Mroczne country & western, folk oraz akustyczne psychodeliczne odjazdy wypełniają tą część koncertu i płyty. Z tego powodu „Reckoning” jest szczególną pozycją w dyskografii grupy i nie sposób jej pominąć.
Choć korzenie Grateful Dead leżą w muzyce akustycznej to jako rockowy band częściej na koncertach używali instrumentów elektrycznych. W studio zespół pozwalał sobie na wykorzystywanie akustyki. Choćby na płycie „American Beauty” czy „Workingman’s Dead” mamy liczne numery wykonane akustycznie. Ale na koncertach wykonywane były elektrycznie jak „Friend Of The Devil”. 
To wielka uczta dla fanów wysłuchać Grateful Dead grających swoje utwory w innym formacie dźwiękowym.
Słuchając „Reckoning” nie mamy powodów do narzekań. Umiejętności Garcii potwierdzają tylko wysoki kunszt gry tego artysty. Aby bardziej utwory brzmiały akustycznie dopasowano specjalne zestawy bębnów dla obu perkusistów. Zostały one pomniejszone tak, że wyszły z tego małe akustyczne perkusje zawierające ponadto dużą ilość bongosów i bębnów ręcznych. Ponadto słychać pełną harmonię między perkusją a basem i gitarą Boba Weira.
„Reckoning” zawiera różne tradycyjne numery, każdy z nich jest ciekawą perełką, którą słucha się z zapartym tchem. Muzyka zagrana na tym koncercie jest bardzo klarowna i na pełnym luzie, pełna harmonii i wysokich lotów. Również wokalnie nie można nic zarzucić muzykom. Głos Jerry’ego brzmi czysto i perfekcyjnie podobnie jak Boba. Oj jest tu trochę smaczków obok których nie potrafię przejść obojętnie. Kryształowo czysta posiadająca jakąś nostalgię „China Doll”, piękne ballady „To Lay Me Down” czy „It Must Have Been the Roses” powodują, że płyty tej słucha się wyśmienicie. Ale mamy tu tez i pełne energii wykonane „The Race Is On” czy utwór z solowej płyty Weira „Cassidy”. Na uwagę zasługuje również numer „Bird Song” poświęcony pamięci Janis Joplin. To tutaj ujawnia się w pełni polot i fantazja gry na gitarze Garcii. Jego solo w tym utworze należy do jednych z najlepszych w karierze. Akustyczna psychodelia – to jest właśnie to. Koncert kończy się porywającą pełną radości wersją „Ripple”. 
Co jeszcze jest tak bardzo odczuwalnego oprócz muzyki na płycie Grateful Dead. 
ATMOSFERA jaka panuje na występach grupy. Wręcz czuć ten oddech publiczności, tę zabawę, tę iskrę która powoduje, wyśmienitość nastroju.
Hmm, nie pozostaje nam nic innego jak wejść w tę atmosferę koncertu i poczuć to tchnienie radości jakie dają nam Wdzięczni Nieboszczycy.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz