środa, 9 grudnia 2015

ERIC BURDON & THE ANIMALS - Love Is /1968/

  1. River Deep, Mountain High
  2. I'm An Animal
  3. I'm Dying (Or Am I)
  4. Ring Of Fire
  5. Coloured Rain
  6. To Love Somebody
  7. As The Years Go Passing By
  8. Gemini - Madman


Personnel: 
John Weider,(vocals,guitar)
Andy Summers (vocals, guitar);
Zoot Money (vocals, piano, organ, bass guitar);
Barry Jenkins (vocals, drums, percussion);
Eric Burdon (vocals)


Po odejściu z psychodelicznej formacji Dantalian’s Chariots , klawiszowiec Zoot Money oraz gitarzysta Andy Summer wraz z Johnem Weiderem i Barry Jenkinsem wspomogli wokalistę The Animals , Erica Burdona w nowej odsłonie macierzystej grupy.
E.Burdon w  początkowym okresie pracy w The Animals wykonywał bardzo ekspresyjne pełne żywiołu bluesy i rhythm & bluesy. Wraz z Alanem Pricem tworzyli jeden z niezapomnianych bandów tzw. brytyjskiej inwazji.
Jednak jak to często bywa , konflikt trzech indywidualności Burdona, Price’a i gitarzysty Hiltona Valentine’a doprowadził do rozstania  muzyków i zawieszenia działalności The Animals. I tak w 1967 roku Burdon wraz z nowymi muzykami reaktywował grupę i rozpoczął nagrywać nowe  płyty. Świadomy rozwój wokalisty oraz postrzeganie nowej otaczającej go rzeczywistości doprowadziło do zmiany charakteru muzyki zespołu. Fascynacja psychodelią , soulem i funkiem doprowadziła do nagrania płyty „Love Is” .
Jest to podwójny album i składa się on z ośmiu utworów z czego siedem jest coverami a tylko jeden autorstwa Burdona. ”I’m Dying ,or Am I?” tym utworem Eric nawiązuje do korzeni czarnej muzyki. Rhythm & bluesowy numer oparty na zasadzie call and response , gdzie tak jak kiedyś na polach bawełny podawano sobie pieśń tak tutaj Burdon wraz z Moneyem robią to samo. Reszta nagrań to covery . Na szczególne wyróżnienie zasługuje utwór grupy Traffic „Coloured Rain” w którym niesamowitą solówka popisał się młody Andy Summers. To trwające ponad pięć minut solo , wypływa nagle i snuje się niczym mgła o poranku aby po jakimś czasie ponownie w nią wniknąć. „To Love Somebody” braci Gibb przypomina aranżacyjnie to co robiła grupa Vanilla Fudge . Burdon nie byłby sobą gdyby na płycie nie było rasowego bluesa. „As The Years Go Passing By” utwór Dona Robeya /napisany pod pseudonimem Deadric Malone/wyróżnia się kwasowymi solami gitarowymi oraz potężnym pełnym ekspresji i niepokoju głosem głównego wokalisty.  Kulminacją płyty „Love Is” jest trwający 17 minut utwór , składający się z dwóch części : „Gemini” grupy Quatermass w którym podobnie jak wcześniej , duet Eric i Zoot używają frazy call and response, oraz  drugiej części, którą  stanowi cover grupy Dantalian’s Chariots – „The Madman” utrzymany w duchu nagrań Syda Barretta.
Niestety po nagraniu „Love Is” grupa praktycznie przestała istnieć. Burdona coraz bardziej zaczęły pociągać funkujące rytmy, czego dał wyraz wiążąc się z murzyńską grupą War i nagrywając z nią niezapomnianą płytę „Eric Burdon Declares War”.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz